Naga prawda
kryminał , proza polska / 26 maja 2022

Ryszard Ćwirlej  Naga prawda Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza SA, Warszawa 2022 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 3/5 Gońcie się wszyscy… w Szamotułach Dacie wiarę? Ten patentowany bęcwał i skurwiel, kretyn, dziwkarz i pijak Teoś Olkiewicz – uosobienie cnót wszelakich stanu osobowego Milicji Obywatelskiej, legenda poznańskiej dochodzeniówki (jaka formacja, takie legendy…) – wciąż żyje. Tyle że od jakiegoś czasu bawi na emeryturze w… Toskanii, wódeczki nie pije (wyrok lekarskiego konsylium), dupczyć też już nie za bardzo może. Ale pozwalają mu umiarkowanie popijać winko – zresztą co innego można robić w Toskanii, gdy jest się wielkopolskim pyrem, przypadkiem bogatym, ale wciąż głupim jak but i niewrażliwym na okoliczności przyrody tudzież dorobek tysięcy lat cywilizacji śródziemnomorskiej? Taki los na emeryturze zafundował mu Ćwirlej – widocznie lubi swego bohatera (i wiele mu zawdzięcza). Mniejsza wszakże z Teosiem. Bohaterami „Nagiej prawdy” są kontynuatorzy policyjnej chwały poznańskiej dochodzeniówki w drugim pokoleniu – z podkomisarz Anetą Nowak na czele. Ta twardzielka z prawniczym dyplomem po staremu zasuwa szamotulskimi ścieżkami na ścigaczu suzuki strasząc miejscowe wampiry i innych popaprańców swą rudą czupryną ponadnormatywnej wielkości. Dróżki są szamotulskie, bo zmówieni mizogini z wojewódzkiej szurnęli ją do powiatu, by tam psuła krew kolegom i przełożonym. W takim Poznaniu upierdliwa pani komisarz…

Zderzacz
kryminał , thriller naukowy / 30 kwietnia 2022

Joanna Łopusińska  Zderzacz Grupa Wydawnicza Foksal – wydawnictwo wab, Warszawa 2022 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 3/5 Nie ma przypadków, czyli Fibonacci kontra Higgs Ktoś znajomy prosił, bym rzucił okiem na „Zderzacza” – jakoby nowa miała być to jakość w gatunku literatury sensacyjnej. Fabuła w istocie rzeczy kryminalna typowo: podejrzenie zbrodni jest, a w ślad za nim profesjonalne i wartkie policyjne śledztwo. Ale ta scenografia, didaskalia, materia intelektualna intrygi, obsada personalna (dyplom MIT lub doktorat z fizyki to minimum…) oraz inne konstytutywne imponderabilia całej tej historii nakazują skłonić się ku gatunkowemu zaliczeniu jej w poczet intensywnie rozrastającej się rodziny thrillerów naukowych – i to bynajmniej nie tzw. science fiction. Główny bohater tego dreszczowca – niewątpliwie twór Matki Natury, aczkolwiek podobno niewidzialny, prawie niepoliczalny i niemal doskonale efemeryczny – ma na imię Bozon (jak klown Bozo; pamiętacie, gdzie to imię zagrało epizodyczną, ale istotną rólkę?) i nosi (w celu rozpoznania i odróżnienia) nazwisko swego „ojca teoretycznego” (który tylko przewidział możliwość jego istnienia, co jeszcze wypadałoby potwierdzić eksperymentalnie) – noblisty Petera Higgsa. Innymi słowy: panie i panowie – oto bozon Higgsa. Żyje tak krótko (dla zainteresowanych śledczych: 1,6 razy dziesięć do minus dwudziestej drugiej potęgi sekund…), że nikt nie zdążył go zobaczyć; pomierzono…

Znajdź mnie
kryminał , thriller psychologiczny / 22 grudnia 2021

Anne Frasier  Znajdź mnie Przełożyła Grażyna Woźniak Wydawnictwo Muza, Warszawa 2021 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 3/5 Życie i zabijanie w Dolinie Śmierci Thriller „Znajdź mnie” to bardzo ciekawa konstrukcja fabularna. Ma wszelkie atrybuty kryminalnego dreszczowca: seryjny zabójca, uporczywie niestrudzony detektyw, żmudne poszukiwanie ofiar tegoż seryjnego… Klasyka. Ale poza tym nurtem, nazwijmy go „zbrodniczym”, jest to tzw. romans poszukiwawczy – struktura wzięta w pewnym sensie z innego porządku opowiadania. Istota romansu poszukiwawczego zasadza się na spotkaniu (przypadkowym lub nie…) dwojga silnych osobowości, owładniętych w mocno angażującej skali jednym (lub bardzo podobnym) pragnieniem – odkryć, odnaleźć coś dla każdego z nich z osobna niezwykle ważnego, lecz w rzeczywistości tożsamego – egzystencjalnie istotnego, często decydującego o dalszym życiu – jego trwaniu i jakości… ). Ona i on (bo taki to z reguły układ) od początku nie przepadają za sobą, nie ufają sobie, utrzymują dystans i profesjonalny chłodek – ale pod wpływem emocjonujących przygód ten wstępny status znajomości się zmienia… No i tak jest – akapit po akapicie, rozdział po rozdziale (a są pięćdziesiąt dwa rozdziały…). Po ostatnie zdanie, które też o tym mówi (z nadzieją na nasz ulubiony ciąg dalszy), więc wcale nie o zagadce kryminalnej, która już przestała być istotna dla związku…

Mordercza rozgrywka
kryminał / 17 grudnia 2021

Title: Mordercza rozgrywka Autor: Ryszard Ćwirlej Gatunek: kryminał Wydawca: Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza SA Data wydania: 20 10 2021 Strony: 384 Ryszard Ćwirlej  Mordercza rozgrywka Wydawnictwo Muza, Warszawa 2021 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 2/5 Akcja ewakuacja? – Jeszcze się tam żagiel bieli, chłopców, którzy odpłynęli… – gitarzysta klezmerskiego zespoliku na dansingu w poznańskim hotelu Polonez czule frazował podrabianym tenorem powszechnie znany refren piosenki w zasadzie należącej do Alicji Majewskiej (muzyka: Korcz, słowa: Młynarski), ale śpiewanej masowo po knajpach – tym razem wszakże w nagłym zastępstwie, bo etatowa piosenkarka zespołu gdzieś się zawieruszyła podczas regulaminowej przerwy. To znaczy wiadomo, co się stało – miała bowiem w zwyczaju wyskoczyć z jakimś bojkiem z importu na szybki numerek za sto papierów; ale gdzie tu jej szukać w takim molochowatym hoteliszczu-burdeliszczu? Więc chłopcy odpływali sami, improwizując na dużym przydechu, gdy na środek parkietu wtargnęła goła zjawa okręcona zakrwawionym prześcieradłem i padła jak ścięta – z raną postrzałową na środku efektownego biustowia… Zguba klezmerów się odnalazła. Ale nie skomunikowała się słowem ani gestem ze zszokowanym otoczeniem, więc nie miała szansy wskazania sprawcy… Na szczęście dla jakości i dynamiki śledztwa tego akurat wieczoru na dansingu bawił się (w cywilu, w czasie wolnym, z panienką o dość…

Billy Summers
kryminał , thriller psychologiczny / 28 sierpnia 2021

Stephen King  Billy Summers Przełożył Tomasz Wilusz Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2021 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 3/5 Niełatwo zostać emerytem, czyli SNAFU działa! Situation normal, all fucked up, czyli SNAFU – w akronimicznym wojskowym języku sytuacyjnym oznacza meldunek, że „sytuacja w porządku – wszystko spieprzone”. Zamiast detalicznie opowiadać, co poszło nie tak, wystarczy rzucić w eter SNAFU – i wszystko jasne. Militarna wersja cywilnego i ogólnocywilizacyjnego prawa Murphy’ego (jeżeli coś może się nie udać, wykopyrtnie się na pewno…) ma zastosowanie w nowej powieści Stephena Kinga „Billy Summers”; w zasadzie książka ta mogłaby mieć ten właśnie tytuł – SNAFU… Oś intrygi sprowadza się do tego, iż tytułowy Billy Summers ma dość swego aktualnego zajęcia i rad przeszedłby na emeryturę… Billy z zawodu jest żołnierzem, odznaczanym parokrotnie weteranem z Iraku (pacyfikatorem Faludży między innymi), byłym członkiem korpusu piechoty morskiej (z tych, co to do śmierci „Semper Fi!”) o elitarnej specjalności (strzelec wyborowy…). A po wyjściu z wojska założył i z powodzeniem prowadził jednoosobową działalność gospodarczą – czyli zabijanie na zlecenie. A więc spieniężył sprawności, w których wyszkolił go korpus. Oczywiście miał pewne problemy psychiczne – jak wszyscy weterani (bez wyjątku) – ale w stopniu doprawdy nieznacznym. Nic, co by wpływało na…

Świetlne ostrze
kryminał / 31 lipca 2021

Andrea Camilleri  Świetlne ostrze Przełożył Maciej A. Brzozowski Wydawnictwo Noir sur Blanc, Warszawa 2021 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 3/5 Zbyt wiele kobiet Gdy wiemy, że nasz ulubiony autor ulubionych kryminałów już nie żyje, ale pozostała nam lektura jeszcze dobrego tuzina jego książek (bo proces translacji nie postępuje zbyt szybko), trochę inaczej, z innym – nazwijmy to uczucie nastawieniem – zabieramy się do czytania. Jakaś taka dystansująca mgiełka się pojawia, jakaś drobina metafizycznego żalu, trochę szacunku dla majestatu odejścia na drugą stronę, nieco powściągliwości tudzież ostrożności. Aut nihil, aut bene… No dobra… Ale w przypadku Andrei Camilleriego to zastrzeżenie nie musi funkcjonować – i nie powinno. Wstrzemięźliwość mu nie przysługuje – nawet teraz. Camilleri przez swe długoletnie i nader częste z nami obcowanie dorobił się statusu kumpla. Z tych, co to im można nawtykać, troszkę się nawet naigrawając. Bo obie strony wiedzą, że to z życzliwości – nie z niczego innego. Oddajmy się zatem lekturze tak, jak gdyby się nic nie stało. Bez filtrów uprzejmej poprawności i łagodnego, wyrozumiałego tolerowania słabości. Zresztą Camilleri byłby z takiego podejścia zadowolony. W końcu w swym pierwszym wcieleniu był człowiekiem teatru – reżyserem, inscenizatorem, teoretykiem i wykładowcą akademickim, zwolennikiem awangardy i teatru absurdu – pionierem…

Pokusa przebaczenia
kryminał / 25 czerwca 2021

Donna Leon  Pokusa przebaczenia Przełożył Marek Fedyszak Wydawnictwo Noir sur Blanc, Warszawa 2021 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 3/5 Nuda w Wenecji I znów plan Wenecji, lekko sfatygowany – by nie powiedzieć, że złachany, przetarty na zgięciach, w paru miejscach rozdarty tudzież noszący dumne ślady używania w warunkach ekstremalnych (osobliwie plamy po pospiesznej konsumpcji wytrawnych pistacjowych lub miętowych gelati z wózka na Riva degli Schiavoni pod Palazzo Dandolo…) – ląduje na wierzchu papierowych piramid flankujących terytorium mojego biurka. To znak, że kolejna książka Donny Leon pojawiła się na rynku. (Przy okazji – amerykańska autorka – w „cywilu” szefowa… barokowej orkiestry, zakochana w Wenecji, aczkolwiek mieszkająca w… Szwajcarii – tak na wszelki wypadek – już od trzydziestu lat relacjonuje przygody wykreowanego przez siebie policjanta Brunettiego; wytrwałość zaiste godna podziwu…) Rękodzielnicze prodotti pani Leon są nazywane kryminałami chyba tylko z braku innego określenia gatunkowego, równie zwięzłego. Intrygi kryminalne, wymyślone i opisywane przez panią Leon z reguły są bardziej wątłe niż papier, na którym je spisano i wydrukowano. Żadne tam krwiste morderstwa, mafijne porachunki i przewały na wielką skalę czy poważne międzynarodowe afery przestępcze. W Wenecji? Uchowaj boże! Mord z miłości, przemoc domowa, bójka nielegalnych imigrantów ze skutkiem śmiertelnym, na targu ryby nieznanego pochodzenia,…

Niebiańskie osiedle
kryminał / 30 maja 2021

Ryszard Ćwirlej  Niebiańskie osiedle Wydawnictwo Poznańskie – Czwarta Strona, Poznań 2021 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 3/5 Opium dla ludu? Praktykowanie religii (osobliwie zaś dowolnego z wyznań chrześcijańskich) na większą skalę nie jest dziś możliwe bez wsadu pieniężnego. I to masowego… Transcendentalny transfer wiary nie jest możliwy – powtarzam – bez równoczesnego gromadzenia i przepływu środków materialnych, ubezpieczających niezakłócony rytm tamtego transferu. Innymi słowy: wyznanie wiary nie nabiera mocy bez wsparcia, bez suplementacji. Pada w próżnię, nie ma reakcji zwrotnej, unieważnia się samo… Niektóre czynności tegoż wyznawania wiary, niepotwierdzone dowodem przelewu, w ogóle nie zyskują sankcji wiarygodności i ważności. Jedynie intymna, niema, żarliwa modlitwa jako akt wiary może obyć się bez transferu środków materialnych, choć i ona w obliczu wspólnoty lepiej wygląda, gdy jest zwieńczona ofiarą. Ale wszystkie pozostałe transcendentalne akty wiary, osobliwie te dosadnie manifestowane publicznie, są ze strukturą powiązane finansowo – i to od wieków. Niektóre mają swe ustalone zwyczajowo (lub całkiem formalnie) pozycje w cenniku usług transcendentalnych. Tak to działa… Utowarowienie rynku usług transcendentalnych, monetaryzacja aktów wiary wyznawców mają swoje racjonalne uzasadnienie. I nic w tym nie ma nagannego: tworzenie i konserwacja transcendentalnej infrastruktury, wikt, opierunek oraz inne przyjemnostki i przywileje tysięcy funkcjonariuszy-pośredników, dzieła miłosierdzia, głoszenie słowa i…

Nie wiesz, kim jesteś
kryminał , proza obca / 11 maja 2021

Tim Weaver  Nie wiesz, kim jesteś Przełożył Łukasz Praski Wydawnictwo Albatros, Warszawa 2021 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 2/5 Kamera widzi wszystko – a czasem więcej… Z czasów, gdy pracowałem w telewizji, dwie rzeczy pozostały mi na resztę życia. Pierwsza to umiejętność myślenia obrazem – to taki stan, gdy dowolny dylemat intelektualny pojawia się w głowie szybciej jako obraz niż opisujący tenże dylemat ciąg słów. Druga rzecz to przekonanie, że obiektyw kamery filmowej i za jego pośrednictwem ostatecznie taśma światłoczuła są najwierniejszymi rejestratorami rzeczywistości – obrazu i ruchu; same z siebie nie kłamią – rysują, zapisują to, co jest naprawdę i robią to niepodważalnie. Tak jak jest. Dopiero później przekonałem się, co z obrazem potrafi zrobić oko, ręka i głowa operatora – z małą pomocą kilku urządzeń optyczno-mechanicznych (optoelektroniki jeszcze wtedy nie wdrażano…). A zaraz potem zbadałem niektóre podstawowe tajniki montażu (ręczna gilotynka, przezroczysta taśma klejąca typu scotch, nożyczki – bardziej wyrafinowanych narzędzi nie używano). To była epoka telewizyjnego dziennikarstwa na czarno-białej taśmie filmowej (używaliśmy profesjonalnych wyrobów marki agfa gevaert), robionego ręcznymi kamerami filmowymi arriflex 16 mm; kolega W. Ł. miał aparat o numerze seryjnym 48 (lub 84 – nie pamiętam już dokładnie), a więc zapewne najstarszą na świecie używaną wtedy…

W cieniu zła
horror , kryminał , proza obca , thriller / 10 listopada 2020

Alex North  W cieniu zła Przełożył Paweł Wolak Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza SA, Warszawa 2020 Rekomendacja: 2/7 Ocena okładki: 2/5 Antykwariat snów Nieodgadniona istota snu jest jedną z tajemnic natury ludzkiej. Badania trwają, ale pewnych rezultatów – statystycznie powtarzalnych, sprawdzalnych i objaśnialnych (już to biologicznie, już to na gruncie psychologii czy fizjologii mózgu) – jak nie było, tak nie ma. Oczywiście byli – i nadal są – badacze, twierdzący kategorycznie, że posiedli tajemnicę natury snu. Aha, taka to prawda, jak prawdziwa jest wiara w sprawczą moc senników, czyli katalogów interpretacji znaczeń marzeń i majaków sennych – tak, jak je zapamiętali śniący, by potem usilnie dowiadywać się, co też mogłyby one znaczyć. No cóż, powiedzieć, że rozumie istotę snu może tylko ten, kto jej nie rozumie… W każdym razie marzenie senne jest przedmiotem nieustannej fascynacji osobników naszego gatunku – od kiedy gatunek zdaje sobie sprawę z ich odrębności, „inności” i niepodobieństwa (choć składają się przeważnie z elementów znanych z doświadczenia lub rozpoznawalnych) wobec całej reszty „produkcji umysłowej”, czynionej na jawie. Tak – sny są fascynujące. Od zawsze… W takim na przykład mieście Uruk – centrum politycznym, gospodarczym i intelektualnym kraju Sumerów nad Eufratem – w okolicy świątyni Inanny (Isztar) odkryto znaczne…

Szybki szmal
kryminał / 4 listopada 2020

Ryszard Ćwirlej  Szybki szmal Wydawnictwo Muza SA. Warszawa 2020 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 3/5 Pisanie ze słuchu… Teoś Olkiewicz wciąż jeszcze żyje, co dziwi nawet jego kumpli ze służby i dawnych milicyjnych lat. Potrącony przez samochód (rozmyślnie, z zamiarem pozbawienia…), leży w szpitalu i powolutku dochodzi do formy, na wszelki wypadek organizując życie swoim spadkobiercom. Zaiste przywiązanie Ćwirleja do swego podstawowego bohatera jest dowodem niezwykłej wierności. Autor może wszak wszystko – ale fakt, że nie uśmierca Teosia, oznacza, że lubi go nad miarę i literacką potrzebę; może Olkiewicz jest czymś w rodzaju talizmanu, magicznego totemu serii? Albo może jeszcze się do czegoś przyda w planowanych (niewątpliwie, bo całość ładnie „żre”) dalszych ciągach. A może chodzi tylko o to, by wbrew badaniom rozmaitych mędrków wykazać, że wóda jest najlepszym konserwantem egzystencjalnym… No cóż, to może taki literacki ukłon w stronę polskiej racji stanu. Umysłowego. Wiecznie pijane dziecko szczęścia, przy tym idiota, dupek, miglanc i beznadziejny bęcwał – oto sól ziemi, tej ziemi – narodowy bałwan, narodowy idol i narodowy błazen. Ikona polskiego prawdziwka. Symbol może bez mała wszystkiego, co między Bugiem a Odrą ma pretensje do życia. Odwieczny nasz prototyp, powielany w milionach prototypów, porzuconych w fazie eksperymentalnej, bo się nigdy…

Moloch
kryminał , proza polska / 25 października 2020

Marek Krajewski  Moloch Wydawnictwo Znak, Kraków 2020 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 3/5 Mock i ciemne moce Miło skonstatować, że twój ulubiony autor znów w formie – jak za najlepszych lat. Zaprawdę, Markowi Krajewskiemu posłużył kolejny powrót do swego klasycznego, najstarszego bohatera, czyli funkcjonariusza wrocławskiej policji kryminalnej Eberharda Mocka. Nowy „mock” trzyma poziom tych najdawniejszych – kipiących fabularnymi pomysłami, nieudziwnionych (choć aż nadto „zakręconych”, eksploatujących ponure zakamarki ludzkiej duszy), nieprzekombinowanych, sprawnie i perfekcyjnie opowiedzianych. No i bohater… Bohater znów jest wykreowany z zachowaniem wymogów brzytwy Ockhama (nie mnożyć bytów ponad potrzebę…), a jego konieczne dla powodzenia fabuły „oboczności charakterologiczne” autor ma pod kontrolą. Innymi słowy: kreacja zdyscyplinowana… Polubicie tego Mocka – czułego twardziela, sukinsyna o niezłomnych drogowskazach moralnych, zachowującego się jak brutal na wieczystym, gigantycznym, chronicznym kacu nałogowca (choć w tym akurat tomie Mock tkwi szczęśliwie – a może nieszczęśliwie – w okresie pełnej, choć wielce dokuczliwej wstrzemięźliwości, wywołanej delirycznym wstrząsem natury osobistej, ale objawy właściwe dla stanu postalkoholowego towarzyszą mu upierdliwie, chociaż akurat teraz w zasadzie nie pije…). Stary, dobry Krajewski, stary, dobry Mock… Jakiż to kontrast z dwiema poprzednimi książkami Krajewskiego – o lwowskim policjancie Edwardzie Popielskim – tym razem uwikłanym w działalność służb kontrwywiadowczych u zarania II Rzeczpospolitej,…

Morderców tropimy w czwartki
kryminał / 5 października 2020

Richard Osman Morderców tropimy w czwartki Przełożyła Anna Rajca-Salata Wydawnictwo Muza SA, Warszawa 2020 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 3/5 Wesołe jest życie staruszka… Nie oszukujmy się: u większości (szacowanej na jakieś dziewięćdziesiąt procent) poddanych Jej Królewskiej Mości Elżbiety Drugiej, przebywających aktualnie na emeryturze, budżety osobiste spinają się ledwo-ledwo lub wcale. Jak u nas… Załóżmy przeto, że owa przeważająca, bo dziewięćdziesięcioprocentowa większość emerytów nie zajmuje się niczym innym, niż usilnymi próbami zaktywizowania, poprawy bilansu środków pozostających do dyspozycji miesiąc w miesiąc, podejmując jakieś zajęcia, na ogół niskopłatne, ale to zawsze coś. Lecz te dziesięć procent… No cóż, ćwiartka lub nawet jedna trzecia z nich w ogóle nie ma żadnych problemów materialnych, a zgromadzony przed emeryturą kapitał pozwala – primo: korzystnie sprzedać mieszkanie w Londynie czy domek w Cottswolds, a za zarobione pieniądze nabyć – secundo: jakieś mas lub małe chateau w Prowansji, farmę w Burgundii lub Normandii, willę w Toskanii, hacjendę na Majorce, apartament pod Malagą, opiti (domek znaczy, po grecku…) na Korfu, albo zgoła hotelik na Bahamach, by – tertio: zniknąć z pola widzenia, zwłaszcza służb podatkowych Zjednoczonego Królestwa. Ci nas nie obchodzą. Pozostaje liczna gromadka emerytów, czerpiących z państwowych, komunalnych i prywatnych funduszy ubezpieczeniowych, oprócz tych zabezpieczeń posiadających zaskórniaczki…

Uśmiech Angeliki
kryminał , proza obca / 23 lipca 2020

Andrea Camilleri  Uśmiech Angeliki Przełożył Maciej A. Brzozowski Wydawnictwo Noir sur Blanc, Warszawa 2020 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 3/5 Kryzys wieku średniego? Gdy Camilleri pisał w 2010 roku „Il sorriso di Angelica”, miał 85 lat. Ale potrzebował wiedzieć, co znaczy właściwie pojęcie egzystencjalne – kryzys wieku średniego u osobnika płci męskiej. Sięgnął do własnej pamięci (lecz wiele mu ona nie podpowiedziała…) przeprowadził stosowne prace badawcze, dokonał szeregu rozpytań. I wyszło mu niezbicie, że męski kryzys wieku średniego to kobieta. Tak zwana kobieta niemożliwa – pragnienie, senna wizja, mokra legenda każdego mężczyzny – ale nieistniejąca w przyrodzie. Może się jednak zdarzyć spotkanie egzemplarza o daleko posuniętym podobieństwie do ideału (niemal identyczności). I wtedy na ogół dochodzi do ekscesów natury moralnej, zawodowej, rodzinnej, honorowej; zdarza się, że i finansowej (a ten aspekt bywa dotkliwy). Zakłócenia normalnego trybu rzeczy i spraw bywają gorzkie, rozległe i destrukcyjne – osobliwie w delikatnej kwestii reputacji… Przeto doszedłszy do takiego przekonania, obmyślił Camilleri dla swego bohatera zabójczą pułapkę. Wykreował mianowicie figurę dojrzałej trzydziestolatki o posągowych kształtach Moniki Bellucci („Miała na sobie czarne spodnie, równie obcisłe co bluzka, a możliwość oglądania jej z tyłu była prawdziwym darem bożym”), ale dla odmiany z długimi włosami blond (z jakiegoś bliżej…

Trzynaśc13
kryminał , proza obca / 23 lutego 2020

Steve Cavanagh  Trzynaśc13 Przełożył Janusz Ochab Wydawnictwo Albatros Sp. z o.o., Warszawa 2020 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 3/5 Zbrodnia bez granic… Od początku wiemy, kto zabija (choć nie tak łatwo go zidentyfikować…) i mniej więcej domyślamy się też – dlaczego… Więc dwa podstawowe elementy suspence’u na wstępie odpadają. Pozostaje trzeci. Czyli – jak on to robi? Innymi słowy: anatomia morderstwa. Bardzo wyrafinowanego morderstwa. Wielu bardzo wyrafinowanych morderstw. W tych okolicznościach narracyjnych pojawia się zasadne skądinąd pytanie – czy warto śledzić samą technologię zabójcy, gdy jego tożsamość i motywy, aczkolwiek są podmiotami śledztwa, prowadzonego gdzieś w tle, na drugim planie, dla czytelnika odsłaniają się po prostu. Dzięki udziałowi głównego sprawcy w przeprowadzonym przez autora procesie opowiadania. Morderca nie jest wprawdzie „podmiotem lirycznym” narracji, ale opis jego działań symultanicznie wypełnia jedną z dwu głównych linii konstrukcyjnych całej intrygi. Opis beznamiętnie szczegółowy i nad wyraz precyzyjny – spisany tak, jakby autor miał ambicję sporządzić raport behawioralno-sytuacyjny i nie obawiał się, że ktokolwiek zechciałby zostać naśladowcą sprawcy. Choćby dlatego, że nadmiar szczegółów i stopień ich zagmatwania wykluczałby przeciętnego człowieka z grona podejrzanych. Z powodu niedostatku kwalifikacji intelektualnych do ogarnięcia całego zbrodniczego zamierzenia. To zadanie dla niepospolitego geniusza mordowania… No i Cavanagh wykreował sobie takiego…