Demonomachia

Title: Demonomachia Author: Marek Krajewski Genre: thriller Publisher: Wydawnictwo Znak Release Date: 23 02 2022 Pages: 320 Marek Krajewski   Demonomachia Wydawnictwo Znak, Kraków 2022 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 4/5 Miała baba dybuka… No i stało się wreszcie to, czego się i obawiałem, i co przeczuwałem – Krajewski porzucił (mam wszelako nadzieję, że nie na dobre) swoje sprawdzone, oswojone (i może faktycznie nieco już wyeksploatowane) prozatorskie klimaty – ten z Breslau i ten ze Lwowa. Zostawił Mocka, zostawił Popielskiego. Rzucił kotwicę na podkrakowskim Podgórzu – w szalonej, zdeprawowanej, nieco delirycznej, dekadenckiej i fantasmagoryjnej epoce przełomu stuleci XIX i XX. Nie wiedzieć czemu… To znaczy wiedzieć, a w zasadzie domyślać się – z bliskim rzeczywistości prawdopodobieństwem. W fizyce i różnych teoriach inżynieryjnych nazywa się to zmęczeniem materiału. Na zewnątrz nic nie widać, a nawet dość subtelne pomiary (robione w stanie spoczynku) nie są w stanie uchwycić zmian. Ale one są: są mikro, ukryte, niewyczuwalne… No i sumują się, też niedostrzegalnie. Gdy siła przestaje działać, materiał powinien się odbarczyć, wrócić do stanu wyjściowego. Gdyby był idealny – ale takich nie ma… Każdy materiał, poddawany nieustannemu ściskaniu, skręcaniu, zgniataniu, ścinaniu, zginaniu lub innym jeszcze fizycznym torturom, ma swój resurs bezpiecznego użytkowania – potem wszystko…

Znajdź mnie
kryminał , thriller psychologiczny / 22 grudnia 2021

Anne Frasier  Znajdź mnie Przełożyła Grażyna Woźniak Wydawnictwo Muza, Warszawa 2021 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 3/5 Życie i zabijanie w Dolinie Śmierci Thriller „Znajdź mnie” to bardzo ciekawa konstrukcja fabularna. Ma wszelkie atrybuty kryminalnego dreszczowca: seryjny zabójca, uporczywie niestrudzony detektyw, żmudne poszukiwanie ofiar tegoż seryjnego… Klasyka. Ale poza tym nurtem, nazwijmy go „zbrodniczym”, jest to tzw. romans poszukiwawczy – struktura wzięta w pewnym sensie z innego porządku opowiadania. Istota romansu poszukiwawczego zasadza się na spotkaniu (przypadkowym lub nie…) dwojga silnych osobowości, owładniętych w mocno angażującej skali jednym (lub bardzo podobnym) pragnieniem – odkryć, odnaleźć coś dla każdego z nich z osobna niezwykle ważnego, lecz w rzeczywistości tożsamego – egzystencjalnie istotnego, często decydującego o dalszym życiu – jego trwaniu i jakości… ). Ona i on (bo taki to z reguły układ) od początku nie przepadają za sobą, nie ufają sobie, utrzymują dystans i profesjonalny chłodek – ale pod wpływem emocjonujących przygód ten wstępny status znajomości się zmienia… No i tak jest – akapit po akapicie, rozdział po rozdziale (a są pięćdziesiąt dwa rozdziały…). Po ostatnie zdanie, które też o tym mówi (z nadzieją na nasz ulubiony ciąg dalszy), więc wcale nie o zagadce kryminalnej, która już przestała być istotna dla związku…

Zabawa w chowanego
proza obca , thriller psychologiczny / 6 września 2021

Guillaume Musso  Zabawa w chowanego Przełożyła Joanna Prądzyńska Wydawnictwo Albatros, Warszawa 2021 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 2/5 Życie pisarza na szwank kto naraża… Czy młody stosunkowo autor osiemnastu powieści popularnych (w sensie ścisłym, gdy idzie o nakłady i przekłady – oraz w sensie ogólniejszym, gdyż z całą pewnością należą do literatury z gatunku pop) – spisanych w nader nowoczesnym stylu narracji kryminało-obyczajówek z elementami fantastyki, tudzież przede wszystkim modnych – zarazem może być dupkiem? Jakby tu powiedzieć? Nie powinien, ale może, niestety… A wszystko dlatego, że postanowił zgłębić tajemnice pisarstwa – a w tym zdobyć świętego Graala całej literatury – nie tylko popularnej, czyli posiąść istotę duchowej (i innej takoż) koniunkcji pisarza z jego bohaterem. Musso zakłada, Musso przeczuwa, że długotrwałe akty spirytualnego obcowania twórcy z tworzywem inicjują coś w rodzaju znanego z dociekań cybernetycznych i innych dotyczących teorii działania systemów – na przykład inteligencji (nie tylko sztucznej) – sprzężenia zwrotnego. Zjawisko to, znane obecnie pod krótszą i lepiej brzmiącą z angielska nazwą feedback, pojawia się w procesie twórczym wtedy, gdy produkt końcowy (znaczy bohater) osiąga taką gęstość (psychiczną przede wszystkim), że sam zaczyna „nadawać” sygnały zwrotne w kierunku początkowym procesu twórczego, jakby inicjując czy wybierając, preferując określone, konkretne sposoby…

Billy Summers
kryminał , thriller psychologiczny / 28 sierpnia 2021

Stephen King  Billy Summers Przełożył Tomasz Wilusz Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2021 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 3/5 Niełatwo zostać emerytem, czyli SNAFU działa! Situation normal, all fucked up, czyli SNAFU – w akronimicznym wojskowym języku sytuacyjnym oznacza meldunek, że „sytuacja w porządku – wszystko spieprzone”. Zamiast detalicznie opowiadać, co poszło nie tak, wystarczy rzucić w eter SNAFU – i wszystko jasne. Militarna wersja cywilnego i ogólnocywilizacyjnego prawa Murphy’ego (jeżeli coś może się nie udać, wykopyrtnie się na pewno…) ma zastosowanie w nowej powieści Stephena Kinga „Billy Summers”; w zasadzie książka ta mogłaby mieć ten właśnie tytuł – SNAFU… Oś intrygi sprowadza się do tego, iż tytułowy Billy Summers ma dość swego aktualnego zajęcia i rad przeszedłby na emeryturę… Billy z zawodu jest żołnierzem, odznaczanym parokrotnie weteranem z Iraku (pacyfikatorem Faludży między innymi), byłym członkiem korpusu piechoty morskiej (z tych, co to do śmierci „Semper Fi!”) o elitarnej specjalności (strzelec wyborowy…). A po wyjściu z wojska założył i z powodzeniem prowadził jednoosobową działalność gospodarczą – czyli zabijanie na zlecenie. A więc spieniężył sprawności, w których wyszkolił go korpus. Oczywiście miał pewne problemy psychiczne – jak wszyscy weterani (bez wyjątku) – ale w stopniu doprawdy nieznacznym. Nic, co by wpływało na…

Wyrwa

Wojciech Chmielarz Wyrwa Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2020 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 3/5 Tajemnica tajemnic, czyli zajefajne zabijanie? Zewsząd dobiegają entuzjastyczne okrzyki, z których sensu niezbicie wynika, że Wojciech Chmielarz wielkim pisarzem jest – i basta. Wszędy go pełno było – w gazetach i na telewizorze, ale jakoś ta frenetyczna ruchawka mnie nie wciągnęła. Pracowity autor kryminałów i thrillerów pozostawał poza światem mej czytelniczej świadomości, a gdy Canal+ pochwalił się serialem „Żmijowisko” wedle jego prozy, już po dwóch odcinkach długotrwały i silny odruch wymiotny odrzucił mnie od ekranu. Choć wszyscy bardzo się starali, żeby nie… Ale nie umieli zejść z mielizny, na którą wpakował ich Chmielarz. Tak bywa, gdy continuum tuzinkowej (ale trzymającej się w granicach przyzwoitości) intrygi dobrze się czyta, lecz nie da się go zagrać masywnie i wielopoziomowo – w obrazkach, z aktorami, pejzażami, rekwizytami, w kostiumach i z charakteryzacją – by było przekonujące… Wszelako w sumie ponad dziesięć poważnych tekstów wydanych, z sukcesem sprzedanych (jeden sfilmowany) to dorobek godzien szacunku. Wiec może coś jest w tym Chmielarzu? Ale co? By to ustalić definitywnie (na własny użytek; nie zgłaszam pretensji do uprawiania profesjonalnej krytyki literackiej), w czas posuchy na rynku wydawniczym (spowodowanej przez wiadomego wirusa…) pozwoliłem sobie nabyć „Wyrwę”…

Rodzanice
kryminał , thriller psychologiczny / 26 lutego 2019

Katarzyna Puzyńska RodzaniceWydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2019 Rekomendacja: 3/7Ocena okładki: 2/5 Przeciągnięcie… Przeciągnięcie to termin lotniczy – z zakresu bezpośredniej obsługi statków powietrznych – oznaczający utratę siły nośnej na skutek ekstremalnego przekroczenia kąta natarcia skrzydła. Wystarczy drążek sterowy pociągnąć na siebie, by gwałtownie zmienić kąt natarcia, utracić prędkość i możliwość sterowania. Oddanie drążka od siebie spowoduje powrót do normalnej prędkości i odzyskanie możliwości manewru. Ot, aerodynamika… I to się właśnie przydarzyło Puzyńskiej – przeciągnięcie. Drążek sterowy na siebie… Ale nie wyszła z tego figura akrobacji powietrznej, znana jako kobra Pugaczowa. Wyszedł niekontrolowany korkociąg. Z płaskim przyklapnięciem na tyłek…„Rodzanice” to już dziesiąta historia kryminalna Puzyńskiej, zakotwiczona w pięknych okolicznościach przyrody tzw. Pojezierza Brodnickiego, gdzieś w okolicach uroczego jeziora Bachotek, w gminnej osadzie Lipowo – namalowanej brawurowo i realistycznie, aczkolwiek całkowicie fikcyjnej. Wierni czytelnicy rozszyfrowali, która z okolicznych wsi najlepiej odpowiada wizerunkowi Lipowa (Pokrzydowo!) – i nawet odbywają tam coroczne zloty fanów…I ta dziesiąta historia jest najbardziej odjechana. Wiem, co mówię – śledzę Puzyńską od debiutu, co w archiwum działu promocji wydawnictwa Prószyński i Spółka łacno można potwierdzić… (choć ostatnio zerwali tropy, nie odpowiadają na maile…). Ale odjazd nie oznacza, że to zła proza jest. Przeciwnie. W swoim gatunku – morderczego…

Zgadnij kto
thriller psychologiczny / 2 października 2018

Chris McGeorge Zgadnij kto Przełożył Michał Jóźwiak Wydawnictwo Insignis, Kraków 2018 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 3/5 Gdy się mścisz, to nie kombinuj! Klasyczny węzeł intrygi kryminalnej, towarzyszący czytelnikom w rozmaitych konfiguracjach i wariantach od pierwocin tego gatunku: zamknięte pomieszczenie z trupem, kilkoro nie znających się wcześniej ludzi, jeden z obecnych ma rozwiązać zagadkę morderstwa (najlepiej na czas…), bo w przeciwnym wypadku stanie się coś złego (albo nie…). Tkwiące w tym prostym pomyśle możliwości fabularne są niemal nieograniczone… Czas zatem przyznać, że literatura chętnie z tego korzystała – doszło nawet do tego, że wykładowcy i rozmaici inni mentorzy kursów tzw. kreatywnego pisania (na poziomie uniwersyteckim) zaczęli zadawać swym studentom semestralne prace zaliczeniowe z założeniem twórczego rozwinięcia tematu. No i dobrze, ale dlaczego te semestralne referaty zaczęły trafiać do wydawców, a owi powstrzymać się nie mogli od pożądliwej chęci zarobkowego tekstów tych upowszechnienia? No cóż – z jednej strony rozkurz na rynku słowa pisanego jest ogromny. Autorów, którym się wydaje, iż posiedli iskrę bożą czy łaskę pańską – trywialnie zwaną talentem – jest wielu, coraz więcej ich jest; w każdym kolejnym pokoleniu wzrost następuje jeśli nie w postępie geometrycznym, to choćby wzdłuż ciągu Fibonacciego (czyli jakieś jeden do jeden koma sześć…). Ci…

Znajdź mnie
sensacja , thriller psychologiczny / 15 kwietnia 2018

J.S. Monroe (Jon Stock) Znajdź mnie Przełożyła Agnieszka Walulik Grupa Wydawnicza Foksal Sp. z o.o. Rekomendacja 3/7 Ocena okładki: 2/5 Pochwała wytrwałego tropienia Thriller sensacyjny – ściślej: szpiegowski – to nie jest gatunek prozy popularnej, który byłby łatwy i przyjemny (w uprawianiu) dla jego autorów. Przeciwnie: wymagający jest jak cholera, a błędów, nonszalancji i dezynwoltury nie wybacza. Słabych demaskuje z szyderczym upodobaniem i eliminuje z rynku, zanim zdążą się nacieszyć pachnącymi farbą drukarską, lakierem i klejem introligatorskim autorskimi egzemplarzami swego debiutu. Brutalna bezwzględność tego gatunku literackiego jest powszechnie znana, ale mimo to tłumy adeptów (i ich wydawców) gromadzą się w cieniu bezwzględnej gilotyny, by z pokorą poddać się wyrokom krytyki i szturmującej księgarnie („szturmującej” weźcie w cudzysłów i dołóżcie jakiś ironiczny akcencik…) publiczności. Żarty żartami, ale w przypadku literatury sensacyjnej tort do podziału bywa osobliwie tłusty: nakłady idące w miliony, tłumaczenia na wszystkie języki świata, sprzedawane na pniu i za miliony opcje do adaptacji filmowych i telewizyjnych – to tylko najważniejsze ze spodziewanych pożytków… Więc w czym problem – wystarczy mieć dobry towar, który się na chłonnym rynku wybroni z mniejszą lub większą bidą… Ba, rzecz w tym, kto zamawia towar, kto ustanawia reguły gry, wzorce i standardy. Literatura sensacyjna…

Zaślepienie
thriller psychologiczny / 17 października 2017

Aga Lesiewicz Zaślepienie Przekład: Michał Strąkow Wydawnictwo Insignis Media, Kraków 2017 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 3/5 Fotografowanie ze skutkiem śmiertelnym Do czego to doszło… Autorka nosi niewątpliwie polskie nazwisko; imię też może być krajowe – skrócona wersja Agaty, Agnieszki, Agłai, Agrypiny, Augustyny na przykład. A w spisie zaangażowanych oprawców tekstu nagle – tłumacz. Z polskiego na nasze? Nie – pani Aga rzecz swoją napisała po angielsku i wydała w Londynie u Pan Macmillana (a to nie jest pokątny producent pocketbooków w typie pulp fiction; to poważny gracz na rynku prozy popularnej i rozrywkowej…). Po prostu – tam mieszka (od trzydziestu lat) i tam się realizuje, tam zarabia, tam wydaje i se ne vrati. I tak od teraz będzie częściej: literatura tworzona gdzieś w świecie przez korzennych Polaków wprawdzie, ale w językach właściwych dla wybranych kotwicowisk (albo po prostu po angielsku), docierać do nas będzie za pośrednictwem tłumaczeń. Syndrom Conrada upowszechni się znacznie, czego mam nadzieję nie dożyć – warunkowo naturalnie, jeśli równocześnie nie dojdzie do wyrównania poziomów przyswojenia tegoż angielskiego po obu stronach granicy… Bo weźmy przykład pierwszy z brzegu, czyli powieść pani Lesiewicz. W oryginale nadała swemu dziełu tytuł „Exposure”, czyli… dokładnie odwrotnie, niż to uczynił tłumacz. Czy miał…