Unicestwianie

Michel Houellebecq  Unicestwianie Przełożyła Beata Geppert Grupa Wydawnicza Foksal – wydawnictwo wab, Warszawa 2022 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 2/5 Gnieciuch metaforyczny… Próba postawienia sobie pytania – o co właściwie w tym „Unicestwianiu” chodzi? – kończy się źle. Odpowiedź bowiem, jeśli trzymać się postulatu szczerości i prawdomówności, może być tylko jedna: o nic. Nie chodzi o nic. Skonstatowawszy ten fakt bolesny, czytelnik może się poczuć przez Houellebecqa nabrany (nie pierwszy raz zresztą, aczkolwiek tym razem nabrany wyjątkowo szpetnie, brutalnie i bezczelnie…). Nie ulega bowiem wątpliwości, że wokół „Unicestwiania”, zanim jeszcze czytelnicy tekstu francuskiego i zaraz potem licznych przekładów na ważne języki mogli zapoznać się z tekstem i jego jestestwem (w sensie: przekazem…), tworzono i nadmuchiwano (nie bez udziału samego autora) aurę arcydzielności i mniemanego profetyzmu (na osi czasu mamy bowiem nieodległą, ale jednak przyszłość; jest rok 2027, a we Francji wybory prezydenckie – z republikaninem oraz populistą-nacjonalistą o telewizyjnej proweniencji w głównej, liczącej się parze konkurentów). Co do zasady – osią fabularną tej powieści jest kryzys. Kryzys egzystencjalny francuskiej klasy średniej, kładący się niewyzbywalnym ciężarem na życiu i dokonaniach wszystkich wokół – razem i osobno… Ale oprócz wielotwarzowego kryzysu jest coś jeszcze: Houellebecq, jak to ma w zwyczaju, puszcza w świat…

Interwencje 2020
esej literacki , felietonistyka / 12 września 2021

Michel Houellebecq Interwencje 2020 Przełożyła Beata Geppert Wydawnictwo Literackie, Kraków 2021 Rekomendacja: 2/7 Ocena okładki: 3/5 Podtrzymując radosne pozory trwania pochodu… Ze sporą ostrożnością, ograniczonym zaufaniem i dającym o sobie znać gdzieś z tyłu głowy przeświadczeniem, że oto ktoś mnie tu bezkarnie (bezkarność bierze się z mniemania, że skoro mam rzecz w ręku, to najprawdopodobniej ją kupiłem – a przecież o to przede wszystkim chodziło – n’est ce pas?) nabija w butelkę, biorę się za książkę, o której wiem, że jest produktem osobliwej manipulacji wydawniczej – być może nawet niezbyt chwalebnej. Oto wyobraźmy sobie, że jesteśmy książkowym edytorem i mamy w swej „stajni” autora wielce poczytnego, gdy trzeba – kontrowersyjnego, gotowego na dowolnego rodzaju umiarkowany skandalik, nie stroniącego od intelektualnych burd. Wyobraźmy sobie nadto, że już kiedyś wydaliśmy tom z jego (tego autora naszego znaczy…) esejami, felietonami, przedmowami, recenzjami, innymi tekstami ulotnymi, pozbieranymi z sieci i gazet, z polemikami, połajankami, ironicznymi kpinami i obrazoburczymi penetracjami świata kultury, polityki, religii i w ogóle życia publicznego. I to był rynkowy sukces. Zarobiliśmy. A nasz autor zaczął budować wizerunek guru, intelektualnego przewodnika, męża opatrznościowego krytyki literackiej, wreszcie przenikliwego profety. Nowy status naszego autora to nowe zobowiązania – spotkania autorskie, obowiązki jurorskie w licznych…

Serotonina
proza obca / 11 czerwca 2019

Michel Houellebecq SerotoninaPrzełożyła Beata GeppertGrupa Wydawnicza Foksal – Wydawnictwo wab, Warszawa 2019 Rekomendacja: 5/7Ocena okładki: 3/5 S żyru biesitsia… Globalna wielkość Houellebecqa (a po dystopijnej „Uległości” – nawet profetyczno-mistyczna, i to w znacznej skali) wydaje się rosnąć z każdą kolejną publikacją nowej powieści, eseju, tomu wierszy. Oczywiście owa wielkość to tylko opinia. Umowna i subiektywna, chroniona przez dość szeroko zaakceptowany i obowiązujący konwenans. Ale naturalnie żadną miarą nie wystawiona poza nawias dysputy, by sobie stygła i pokrywała się usztywniającą patyną. Przeciwnie – kwestionowanie wielkości Houellebecqa byłoby wskazane i nawet pożądane (choćby dla soczystości publicznego dyskursu), ale jakoś nikt się nie kwapi. Któż bowiem rozsądny i instynktem samozachowawczym przepełniony, zechciałby wystawić się na szwank i wrzasnąć, że król jest nagi, skoro i tak wszyscy widzą, że jakieś zgrzebne gacie ma, takąż koszulinę i kurtewkę sfatygowaną… Bo nie jest tak, że Houellebecq to oktrojowany przez zmowę krytyków uzurpator. Na jego wielkość składają się opinie recenzentów – indywidualne, podpisane i niezależne, skreślone przez fachowców o ugruntowanej reputacji. I co ważne – uargumentowane. Do tego dokłada się suma indywidualnych decyzji konsumentów-czytelników, glosujących za wielkością Houellebecqa przy kasie. Ta suma idzie w miliony – i to nie wydawane jeden raz, ale powtarzalnie. Co oznacza, że…

Interwencje 2
eseistyka kulturalna , felietonistyka / 1 października 2016

Michel Houellebecq Interwencje 2 Przekład: Beata Geppert Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 3/5 Zajmujemy się tym, co nas zajmuje… Po czym poznać wielkość Francji? Intelektualną oczywiście (innej nie ma, wyjąwszy może niektóre aspekty stylu życia – szczególnie kulinarne i winne…). No, właśnie po tym, com w tytule sformułował był (może niezgrabnie i w sposób nieoczywisty – za co przepraszam…). My. Tu. We. Francji. Zajmujemy się tym, co nas zajmuje. Powtórzmy to dobitnie, bo warto. Oryginalna myśl francuska (a właściwie szerzej: kultura francuska) jest bytem doskonale samowystarczalnym. Nie ogląda się na świat (no, prawie…) – przeciwnie: wciąż jakoś udaje się zmuszać resztę universum, by to jej się przyglądano z uwagą. Mimo pewnej językowej bariery, bo już niemal sto lat francuski nie funkcjonuje jako (przepraszam za słowo) linqua franca globalnej kultury i cywilizacji. Angielski łatwym skokiem dał mu radę, bo w nim wszystko komunikatywniej brzmi. Może wyjąwszy miłosną poezję śpiewaną; w tej branży wciąż najlepiej mówią (po francusku naturalnie) Brel i Aznavour (nawiasem: nieżyjący od 48 lat Belg i 92-letni Ormiaszka…). Jak więc oni – to znaczy francuscy twórcy, artyści, myśliciele, filozofowie, eseiści, pamfleciści i krytycy – to robią? Dokładnie to nie wiem, ale wydaje się, że milcząco i…