Widzimy się w sierpniu
polecam , proza obca / 20 kwietnia 2024

Gabriel Garcia Marquez  Widzimy się w sierpniu Przełożył Carlos Marrodán Casas Warszawskie Wydawnictwo LiterackieMuza SA, Warszawa 2024 Rekomendacja: 5/7 Ocena okładki: 4/5 Funkcja życiowa Rozpruty sejf; skok na kasę – tak można skwitować ten wydawniczy ewenement. Tata–noblista wyraźnie objawił swą wolę, by ostatniego tekstu, nad którym pracował, nie upubliczniać. Ba, nakazał wszystko, łącznie z odrzuconymi, budzącymi autorskie wątpliwości wersjami, notatkami i zapisem elektronicznym, fizycznie unicestwić. Synowie się sprzeniewierzyli… Fakt – nie od razu; odczekali dziesięć lat od śmierci ojca (zmarł dokładnie dekadę temu: 17 kwietnia 2014 roku). Taka karencja w oczach spadkobierców wydaje się dostatecznie usprawiedliwiać ich akt „rodzinnej zdrady”. Emocje wygasają, histeria zmienia się w historię (literatury, żeby nie było…). Zatem tyle hałasu o nic? Czy jednak o c o ś? Z czysto merytorycznego punktu widzenia „Widzimy się w sierpniu” to bagatelka bez większego znaczenia – jeśli popatrzeć na tę mikropowiastkę choćby tylko w obrębie twórczości Marqueza. Gdzie jej tam do „Stu lat samotności” czy „Jesieni patriarchy” lub nawet „Rzeczy o mych smutnych dziwkach” (przedostatniej roboty literackiej Marqueza). Wszelako nie w tym – słabsze czy nie – tkwi dylemat. Ale i w kwestii domniemanego synowskiego sprzeniewierzenia też dylematu nie ma… Pozostawmy zatem na boku wszelkie rozważania tej kategorii. Dylematem…