Złote jajo
kryminał / 8 lipca 2016

Donna Leon  Złote jajo przekład: Małgorzata Kaczarowska Wydawnictwo Noir sur Blanc, Warszawa 2016 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 3/5 Zbrodnia to niesłychana nad kanałem zmajstrowana Intryga kryminalna, mimo wysiłków autorki, jest raczej naskórkowa, niezbyt zajmująca, byle jak poprowadzona (wymyśliła zagadkę odpowiednią nie dla poważnego komisarza policji państwowej z miejskiej kwestury z jego mocarnym intelektualnym wyposażeniem, ale dla umiarkowanie bystrego posterunkowego policji wiejskiej…), z góry skazana na zdemaskowanie przez czytelnika jeszcze w pierwszej połowie lektury. Finezji brak, tylko toporne zabójstwo z niskich pobudek – statystycznie typowe tudzież ubogie w atrakcyjne kryminalistyczne didaskalia. To zresztą nie zarzut: dokładnie taka jest większość zbrodni w aktach policyjnych – prymitywna, bezsensowna i głupia, a ich wykrywalność zależy tylko od tego, czy policja (systemowo i indywidualnie) na czas jakiś przezwycięży swą genetyczną skłonność do niechlujstwa, nieróbstwa oraz zasłaniania się procedurami. Czy ruszy tyłki i mózgi – innymi słowy. No bo tak: głuchoniemy i zapewne upośledzony umysłowo pomagier w pewnej pralni umiera po zażyciu jakichś pigułek. Nikogo to nie obchodzi – wygląda na to, że z ludzkiej pamięci domniemany samobójca zniknie jak topniejący śnieg; zresztą i tak mało kto zauważał go za życia, wiedział, jak się nazywa i był świadom, że ktoś taki w ogóle istnieje… Tej próżni…