Głupie ptaki Polski

Marek Maruszczak Głupie ptaki Polski Wydawnictwo Znak, Kraków 2024 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 4/5 Lata ptaszek po ulicy… Długo zastanawiałem się po lekturze, dla kogo właściwie jest ta książka? To znaczy wróć – jest dla wszystkich, którzy posiedli umiejętność czytania, a procesowi oddawania się lekturze nie czyni przeszkód ani religia, ani zanikający organ wzroku. Ale nie sposób nie zauważyć, iż występują w przyrodzie autorzy – znaczy ludziowie, które umią słowa układać w zdania jedno za drugim; czasem nawet przyjemne dla oka (i ucha, gdy się takowe powie na głos) – którzy teksty swe kierują ku konkretnej, zdefiniowanej pokoleniowo, mentalnie, intelektualnie, płciowo (i jak tam jeszcze chcecie) grupie docelowej, zwanej też targetem. Pan Maruszczak (nie mam pojęcia, kim jest; podobno to lubiany bloger…) – ze względu na osobliwości swej prozy – długo mi się wymykał próbom takiej właśnie „targetowej” klasyfikacji. Aż się klapka otworzyła: tak, on pisze dla starszej młodzieży gimnazjalnej. Gdyby nie fakt, że „jęta szałem” (przy okazji – z czego to cytat jest, gołąbeczki?) madame Zalewska akurat te gimnazja zlikwidowała, target gimnazjalny pasowałby jak ulał. Czemu? No cóż, zgromadziło się trochę dowodów… Pierwszy z nich to przymus sadzenia dowcipasów werbalnych i fabularnych różnej proweniencji w każdym fragmencie tekstu. Najczęściej…