Ten drugi
autobiografia , polecam / 9 marca 2023

Henryk Mountbatten-Windsor (jeśli wciąż on ma prawo tak się nazywać…)  Ten drugi Przełożyli Miłosz Biedrzycki, Anna Dzierzgowska, Jan Dzierzgowski, Mariusz Gądek, Agnieszka Wyszogrodzka-Gaik Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2023 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 4/5 Pan Wales na rodzinnej wojnie Tytuł jest mylący, bo autor już nie jest drugi w kolejce do tronu Zjednoczonego Królestwa, jeno zaledwie piąty, co oznacza, że wedle prawideł dynastycznego prawdopodobieństwa, graniczących w tym przypadku z pewnością, korony raczej się nie doczeka. Zresztą tłumaczenie nie oddaje sensu tytułu oryginalnego – „Spare”, co po angielsku oznacza raczej zapasowy bądź ewentualnie rezerwowy, zbywający, do odstąpienia… Na pewno nie drugi. Ale po polsku „ten drugi” ma sens emocjonalny może bardziej wyrazisty niż „zapasowy”. Zresztą nie tytuł jest tu ważny, ale zawartość. Formalnie to autobiografia, bardzo sprawnie napisana (brawa dla ghostwritera) i nad wyraz rozsądnie opowiedziana. Młody człowiek, który mieni się być jej autorem, niewątpliwie dostał baty od świata (w tym od własnej rodziny) i w tych emocjach co nieco się światu i rodzinie odpłaca. Co tu ukrywać – jest wkurwiony, i z tego powodu nie jest to żadną miarą uczuciowo letnia fabuła o subiektywnie ciężkim, nieprawdaż, życiu księcia z królewskiego rodu, doznającego osobliwych upokorzeń (w dwunastostopniowej skali Kopciuszka: dziewięć, może dziesięć!). Jest…

Osiemdziesiąt plus minus
autobiografia , polecam / 7 marca 2023

Tomasz Łubieński  Osiemdziesiąt plus minus Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2023 Rekomendacja: 5/7 Ocena okładki: 4/5 To jeszcze nie koniec! Aż mi się wierzyć nie chce – Tomasz Łubieński sporządził autobiograficzny esej całościowy z powodu znacznego przekroczenia osiemdziesiątki (dokładnie 18 kwietnia stuknie mu 85 lat…). Zawodowcy robiący w słowie, osiągając ten limes, zaczynają się trochę spieszyć – zapewne z pobudek „statystycznych”. Wydaje się im bowiem – słusznie, jak mniemam… – że jeśli dotąd zachowali pełnię władz umysłowych i twórczych, to nieubłagana Matka Natura postara się, by to już długo nie potrwało. I przeważnie mają rację, niestety. Dlatego w okolicy osiemdziesiątki każdemu, kto jeszcze jest w stanie, zdrowy rozsądek i instynkt samozachowawczy (w swej pierwotnej formie) nakazują, by zająć się sobą, własną spuścizną intelektualną i tzw. dziedzictwem. Najbardziej wyrafinowani publikują dzienniki – udowadniając zdumionej publiczności, że już od maleńkości wiedzieli, że są skazani na wielkość, przeto pracowicie skrobali w zeszycikach zapiski dnia powszedniego, pełne (jakżeby inaczej!) celnych obserwacji, pikantnych szczególików, przenikliwych diagnoz, wnikliwych uwag i myśli mądrości pełnych. I tak przez całe życie, by pod koniec zachcieć namieszać w środowisku choć w jednej ćwierci tak wyraziście, jak się udało rąbnąć Gombrowiczowi. Mniej zapobiegliwi, ale przywiązani do gatunku memuarów codziennych, po prostu siadają przy…

Najdłuższa podróż

Oksana Zabużko  Najdłuższa podróż Przełożyła Katarzyna Kotyńska Wydawnictwo Agora, Warszawa 2023 Rekomendacja: 5/7 Ocena okładki: 3/5 Prowizoryczny esej spisany z pamięci Co robi pisarz, gdy w trakcie dwudniowego wypadu promocyjnego do sąsiedniej zaprzyjaźnionej stolicy nagle zostaje odcięty od domu – i to nie przez nagłą ingerencję sił przyrody, kataklizm czy coś w tym rodzaju – ale przez wojnę. Najprawdziwszą – z wybuchającymi znienacka rakietami, alarmami bombowymi, nacierającymi czołgami i ostrym strzelaniem z broni palnej: od karabinków kalibru 7,62 mm po armatohaubice z pociskami 155 mm. Co robi pisarz? Nie wraca, bo wyperswadowali mu bliscy, przekonali, że bardziej się przyda w ogólnym wysiłku obronnym jego wolny głos, jego świadectwo wśród sojuszników i przyjaciół. Zostaje zatem na mieliźnie – z dwiema zmianami bielizny i jakimiś przypadkowymi fatałaszkami w walizeczce. Bez własnego komputera, bez biblioteki, bez rodziny, bez dostępu do świeżych informacji i ludzi, których zna i którym ufa. Ma tylko siebie, w głowie sto pomysłów na godzinę i zapas nieopowiedzianych historii. Właśnie coś takiego przydarzyło się ukraińskiej pisarce Oksanie Zabużko 24 lutego 2022 roku. Wojna zatrzymała ją w Warszawie. I to akurat dobrze… Odcięta od korzeni, zyskała szansę przeistoczenia się w tych korzeni podróżującego ambasadora, tłumacza i delegata. Robota na pełen etat……

No właź!
autobiografia , poezja światowa / 28 czerwca 2021

Charles Bukowski  No właź! Przełożył Michał Kłobukowski Wydawnictwo Noir sur Blanc, Warszawa 2021 Rekomendacja: 5/7 Ocena okładki: 4/5 Idę, już idę – i szklaneczkę whisky mogę zaproponować… Uwaga, to są wiersze – uczciwe ostrzeżenie, a zarazem zachęta. No bo kto dziś czyta wiersze? Głupie pytanie – drogi mądralo… Kto chce, ten czyta. I nic nikomu do tego. Czyta ten, kto w dobrej metaforze szuka wsparcia, kto nie żywi złudzeń, ale potrzebuje wspólnoty. Jedności myśli i emocji, akceptacji dla wariacji, ucieczki od prozy, od konwencjonalnego życia. Kto szuka powrotu, bramy do krainy absurdu, ciepłego deszczu i zimnego piwa. Kto lata odmierza dojrzewaniem jabłek, niezmiennością uśmiechów dziewczyn i chłopaków, zapachem dymu z ziemniaczanych łęcin, brzękiem szkła, premierami w operze i podatkami do zapłacenia. Ten potrzebuje czytać wiersze, kto kupuje chleb, cebulę, książki i zgrzewkę mineralnej niegazowanej, kto firlejką bełta ciasto naleśnikowe i troskliwie podlewa surfinie na balkonie. Ten, komu wiatr niesie w twarz z daleka delikatną smużkę tytoniowego dymu z fajki, a on się lekko zaciąga… Kto wertuje dawnych filozofów i w kółko ogląda stare filmy – a już „Rio Bravo” (z kowbojską balladą Deana Martina), „Twistera” z latającą krową i „Działa Navarony” (jak już te kanony nawalone lecą lufami w dół…

Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj
autobiografia , esej literacki / 20 czerwca 2021

Mery Spolsky  Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj Wydawnictwo Wielka Litera, Warszawa 2021 Rekomendacja: 5/7 Ocena okładki: 3/5 Obiecanki – cacanki… Ech ty Marysia, co z ciebie dzisiaj?Nauczyły cię pić, nauczyły cię żyć– krasnoludki. (fragmencik piosenki Agnieszki Osieckiejo niedobrych krasnoludkach) Marysiu, nie! Nie zabijaj się. Ani dziś, ani nigdy… Kosmos jest wielkim skurwysynem i sam cię zabije. W odpowiednim czasie, tyle że nie wiadomo dokładnie, kiedy. Więc po co mu ułatwiać? A ty – masz coś do roboty? No… Więc to sobie cierpliwie rób. A że czasem boli? Dobra, dobra… Z doświadczenia własnego wiem i ci powiem, że kiedyś przestanie. Nie przywiązuj się do bólu, nie czekaj rano, nie czekaj wieczorem ani w ciągu dnia, Jak zobaczy, że się uodporniłaś, pójdzie sobie. A ty dalej, póki jest jakaś droga (takie małe tao…). To więcej warte niż to pieprzenie o zabijaniu się – wiem… Gdy ktoś woła, że się zabije, to znaczy, że rozpaczliwie woła o ratunek; chce być wyciągnięty za włosy i chwytem pod cycki, wysuszony, nakarmiony, napojony, przy dobrych układach – najarany, w ciepłą, dużo za dużą (moje mają trzy iksy) flanelową koszulę w kratę odziany… (- A koszulę ci zaraz oddam, tylko wypiorę… Jeszcze żadna nie oddała.)…

Autobiografia w sensie ścisłym, a nawet umownym
autobiografia / 12 czerwca 2021

Jerzy Pilch  Autobiografia w sensie ścisłym, a nawet umownym Wydawnictwo Literackie, Kraków 2021 Rekomendacja: 5/7 Ocena okładki: 4/5 Epitafium dla kota Głupieloka, czyli życie po życiu… Jeszcze jeden Pilch dzisiaj… No i dobrze. Nie uskarżam się. A że trochę przechodzony? Trudno – świetnie. Całkiem nowych – nieśmiganych, nieklepanych, nie podkręcanych – już nie będzie. Od roku nie ma i nie będzie. Jeśli strażnicy „masy” spadkowej jeszcze coś wyciągną z zakamarów spichrzów, skrzyń i szuflad – to tyle naszego. No, ale to autobiografia – więc druk mający pierwszeństwo przed wszelkimi innymi. Bowiem miarodajnie objaśniający to i owo. Fakt, nieco używany, bo drukowany w „Tygodniku Powszechnym” w odcinkach jakieś dziewięć – osiem lat temu. Ale zaszczytu zebrania do kupy w druk zwarty, nobilitacyjnie książkowy, jakoś za życia autora nie dostąpił… Czyżby onże uznał, iż niewart jest? A może chciał zachować do jakichś nieodgadnionych, ale wyższych przeznaczeń? Może miał być wstępem do wszechogarniającego opus magnum? Któż to wiedzieć z całą pewnością może… Kiedy pisał tę autobiografię na żywo, w odcinkach (dokładnie 2012 – 2013) dla „Tygodnika…”, miał Pilch na uwadze inne swoje problemy biograficzne. Nie tylko w sensie ścisłym… Gdy bliski Pilchowi krakowski „Znak” – dzięki legendarnej wprost intuicji swego szefa Jerzego Illga,…