Ian Rankin Nawet zdziczałe psy Przekład: Andrzej Szulc Wydawnictwo Albatros Sp. z o.o., Warszawa 2017 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 3/7 Ten Rebus jest nie do rozwiązania, czyli emerytura po szkocku Jak wyglądałby świat klasycznej powieści kryminalnej, gdyby w miejscu zajmowanym przez Iana Rankina tkwiła czarna dziura? Dokładniej: gdyby nikogo nie było zamiast? Albo gdyby nie było Mankella, Grishama, Nesbø czy niegdyś Chandlera i Simenona, gdyby u nas nie pisał Krajewski… Kiepsko i smutno. Szkocki autor kryminałów (urodzony w hrabstwie Fife, mieszkający po drugiej stronie zatoki Firth of Forth, w Edynburgu…) zaczął trzydzieści lat temu i pomalutku (sam tak twierdzi; w rzeczywistości obiektywnej, poza pisarskim umysłem, poszło to szybciej znacznie…) dobijał się do drzwi sławy. A jak już się dobił, wywalił je z łomotem, zajmując najwyższy podest w galerii mistrzów tartan noir – osobliwej odmiany literatury kryminalnej, której wyróżnikiem, wbrew nazwie, nie jest pisanie w kratkę (choćby i szkocką…), lecz mocny, „gorący”, cierpki i brutalny styl wywodzenia tudzież prowadzenia kryminalnej intrygi… Jeśli gdzieś jest osobny Parnas autorów kryminałów, jeden z Ojców Założycieli tego wyśmienitego gatunku, rodak Rankina z Edynburga (jego pomnik pewnie pisarz mija za każdym razem, gdy chce się z centrum wybrać do Leith czy Portobello lub na odwrót…) wielki…