Ciotka Poldi i sycylijskie lwy
kryminał / 18 września 2017

Mario Giordano Ciotka Poldi i sycylijskie lwy Przekład: Agnieszka Hofmann Wydawnictwo Initium, Kraków 2017 Rekomendacja: 2/7 Ocena okładki: 2/5 Śledztwo pod wpływem czyli bawarska hipiska na lawie wygasłych uczuć Kolejna odsłona uniwersalnej figury literatury rozrywkowej, czyli „wyjącej pięćdziesiątki” (bo już dawno nie „ryczącej czterdziestki”…) z pretensjami – już to estetycznymi (na własnym punkcie przynajmniej), już to erotycznymi, już to intelektualnymi bądź towarzyskimi, ze skłonnością do trunków w zasadzie mocniejszych niż piwo (choć i tym nie gardzi…), z niepohamowaną żądzą życia po swojemu, apetytem na facetów, przygody i seks, kłamliwą i niezrównoważoną emocjonalnie, wypełnioną po kokardę przywidzeniami, złudzeniami, idiosynkrazjami oraz skłonnością do fanfaronady – jeśli nie münchhausenowskiej, to sowizdrzalskiej na pewno, wścibską, łatwowierną, z trudem oddzielającą fantazję od rzeczywistości, usiłującą się odciąć od bagaży przeszłości (czasem krępujących, czasem heroicznych…). Ale z sercem na dłoni, otwartymi ramionami i bezkompromisową zdolnością do walenia prosto z mostu i między oczy. Literatur pęka wręcz od takich kreacji. Typowy stopień pokrewieństwa z autorkami bądź autorami: ciotka. Wygodny, bo lekko dystansujący; matka czy babunia byłyby dla autorki/ra bardziej zobowiązujące i krępujące… A ciotkę można bezpiecznie obarczyć zespołem cech akurat dla przeprowadzenia lub rozwoju intrygi najbardziej pożądanych. Z ciotki można ulepić wszystko; ale najlepiej wychodzą wspomniane tu figury…