Przebłyski
esej antropologiczny , esej literacki / 28 sierpnia 2020

Zadie Smith  Przebłyski Przełożyli: Jacek Dehnel, Magda Heydel, Katarzyna Janusik, Michał Kłobukowski, Jerzy Kozłowski, Michał Rusinek, Anna Sak, Anna Skucińska, Piotr Tarczyński Wydawnictwo Znak, Kraków 2020 Rekomendacja: 5/7 Ocena okładki: 3/5 Instynkt przetrwania Przeczuwam nadciągający kataklizm. W ścisłym związku z pandemią… Ale nie będzie to jakiś superwirus-mutant, zabijający na ślepo. Przeciwnie – z mocy swego statusu intelektualnego circa siedemdziesiąt procent Polaków jest z góry uodpornionych na ten kataklizm. Bo nie czytają żadnych książek… A ja właśnie przeczuwam lawinowy wysyp literatury koronawirusowej. Istnieje taka możliwość, że już niebawem w księgarniach (ściślej: w tych resztach księgarń, które jeszcze pozostały!) pojawią się zwały literatury sporządzonej prze tabuny pisarzy płci obojga, nagle pozostawionych samym sobie, odciętych od swej tkanki społecznej (wydawcy, spotkania autorskie, trasy promocyjne), zakotwiczonych jako tako tylko w internetowej bańce społeczności facebookowych, twitterowych czy innych – followersów, hejterów i lajkowiczów. Tylko mój laptop i ja naprzeciw. I żadnych wymówek prokrastynacyjnych. Sytuacja zero-jedynkowa. Piszesz albo nie piszesz… Zakładam, że większość ludzi pióra wykorzysta ten czas podarowany (jeśli mają z czego żyć – mówiąc brutalnie), by w spokoju i szybciej dokończyć to, co mieli na warsztacie, rozpocząć nowe pomysły, na które nigdy czasu nie starczało, zabrać się wydajnie za coś, co nagle do głowy…

Widzi mi się
eseistyka kulturalna , esej literacki / 28 listopada 2018

Zadie Smith Widzi mi się Przełożyli Justyn Hunia, Jerzy Kozłowski, Agnieszka Pokojska Wydawnictwo Znak, Kraków 2018 Rekomendacja: 5/7 Ocena okładki: 4/5 Jak się pozbyć natręctwa myśli? Czym jest esej? W zasadzie to każdy tekst, w którym więcej jest autora niż czegokolwiek innego. To oczywiście nie znaczy, że uważam eseistykę jeno za wyrafinowaną formułę realizacji narcyzmu. O nie… Eseistyka współcześnie to coś więcej – to narcyzm spotęgowany. Co najmniej do kwadratu. Ale to nie wada ani jakowyś grzech. Przeciwnie. To zaleta. Są bowiem autorzy, którzy dopiero pisząc o sobie, wspinają się na szczyty ludzkich, gatunkowych możliwości intelektualnych. Pisząc o sobie, odkrywają nowe horyzonty, wobec których dylematy pewnego księcia duńskiego są zabawne niczym szamotanina prowincjonalnego pustelnika w hipermarkecie. Gdy autor eseju pisze esej, pisze o sobie. Pisze bardzo dobrze, stara się. Przecież materia, o której pisze, istnieje tylko w jednym egzemplarzu. Coś pojedynczego, wyjątkowego – unikat… Żeby przekonująco to „coś” zaprezentować, nie można poprzestać na powściągliwej dyskrecji. To musi być nagły atak na czytelnika, feeria ekspresji, erudycji, odważnej i perwersyjnej metafory… Od zwykłej prozy ma się różnić tak jak rondel boeuf de bourguignon od patelenki jajecznicy na kiełbasie. Esej jest bowiem produktem delikatesowym, a jego autor nie bywa anonimowym debiutantem. Do uprawiania…