Marcin Matczak Kraj, w którym umrę Wydawnictwo Znak, Kraków 2023 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 4/5 Uświadomiona konieczność? Ktoś, kto dzisiaj zbliża się ledwie do pięćdziesiątki, ma przed sobą dobre trzydzieści parę lat życia, może nawet ze czterdzieści. Ja już tego przywileju nie mam, bo przeskoczyłem statystyczny próg, więc może wyrwę kostusze jeszcze kilka lat. Nie zastanawiam się przeto, w jakim kraju przyjdzie mi umrzeć, bo dobrze wiem, że w takim samym, w jakim dzisiaj żyję. Ale taki Matczak (47 lat) może faktycznie dociągnąć przed oblicze roku 2060 – zatem w jego przypadku refleksja i namysł nad pytaniem, jak będzie Polska, gdy on dożyje swego kresu, wydają się być nad wyraz zasadne. Nie tylko po to, by wyznaczyć jakiś zdefiniowany punkt na horyzoncie zdarzeń, ale podjąć jakieś zatrudnienia intelektualne, by wypracować komfortowy modus vivendi. W końcu to jednak parę dekad – więc bez perspektywy, bez planu, bez zdefiniowania, bez oczekiwań i projektów, bez „mapy drogowej” nie da się satysfakcjonująco egzystować – chyba że jest się palantem, tkwiącym w imaginacyjnym świecie-matriksie wiecznej gry, zabawy, odklejki od prawdy i faktu… Profesor Matczak zdaje sobie z tego sprawę, toteż postanowił futurologicznie opisać kraj, w którym przyjdzie mu umrzeć za te kilkadziesiąt lat. Innymi słowy:…
Marcin Matczak Tajne państwo z kartonu Wydawnictwo Znak, Kraków 2022 Rekomendacja: 5/7 Ocena okładki: 3/5 Intelektualny plan odbudowy tego i owego… Wśród ptaków wielkie poruszenie, ci odlatują, ci zostająNa łące stoją jak na scenie, czy też przeżyją, czy dotrwają piosenka „W żółtych płomieniach liści” Andrzeja Zielińskiego (Skaldowie) z tekstem Agnieszki Osieckiej;śpiewała Łucja Prus A nas przy tym nigdy nie było,Wianki dziewicze na naszej skroni.To przecież tylko kilka osób robiło:To oni, to oni, to oni!piosenka z Kabaretu Olgi Lipińskiej (1990),autorstwa Włodzimierza Korcza (muzyka)i Wojciecha Kejne (słowa) …bo przecież nie wszystkiego i nie od razu. Fundamentalne pytanie – co po PiS i jak to zrobić? – dręczy mózgi, emocje i sumienia (a w innych przypadkach – instynkty samozachowawcze) wielu z nas, współobywateli (mimo wszystko) Rzeczypospolitej. Od pewnego czasu bowiem jasne się staje, że coś się zmieni, że rządzący reżim nie utrzyma się raczej – kolaps blisko, a co po nim? No co? Niedokładnie wiadomo, a oczekiwania są sprzeczne – i to w sposób tak dokładnie rozbieżny, jak to tylko możliwe… Wiele, bardzo wiele przemawia za tym, że kontynuacji nie będzie. Jeśli zatem poczynimy założenie, iż nadchodzący akt elekcyjny w konstytucyjnym terminie i na warunkach ustanowionych prawem zasadniczo zmieni układ sił politycznych, to…