Segretario

Maciej Hen  Segretario Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023 Rekomendacja: 5/7 Ocena okładki: 4/5 Miała baba Kallimacha… Melduję najuprzejmiej, że romans epistolarny ma się dobrze… Historyczny – ma się rozumieć (współczesnego rzadko kto próbuje – zresztą któż dziś pisze listy…). Obrodziło – jak na specyficzny, nie tyle nawet niszowy, co zgoła dziuplowy charakter tej formuły literackiej. Kilka tygodni temu (dokładnie 21 kwietnia) miałem honor (i niemałą przyjemność tudzież zabawę) rekomendować w tym miejscu „Burzę i zwierciadło” Krzysztofa Mrowcewicza – szekspirowską z ducha apokryficzną kolekcję „listów” barokowego poety Naborowskiego do księcia Krzysztofa Radziwiłła. A tu już nadeszła pora na drugi romans epistolarny – „Segretario” Macieja Hena. I ten-ci dopiero jest volumen formosus! Maciej Hen – człowiek wielu ładnie rozwiniętych talentów (ma tę skłonność po tatusiu imieniem Józef) – jako jedną z dróg swej aktywności intelektualnej obrał fabułę, powieść historyczną. Po debiutanckiej w tym gatunku „Solfatarze” z 2015 roku – opowieści o ludowej, krwawej ruchawce w Neapolu w połowie XVII wieku – w drugim swym kroku na arenie historii zrobił wypad do Krakowa AD 1496, podczas panowania Jana Olbrachta z domu Jagiellonów. Ale nie jest to prowincjonalna awanturka – przeciwnie: paneuropejska jest co się zowie. Od Wilna i Torunia po Cypr i Kretę, od…

Burza i zwierciadło

Krzysztof Mrowcewicz  Burza i zwierciadłoWydawnictwo Znak, Kraków 2022 Rekomendacja: 5/7 Ocena okładki: 4/5 Niefortunna misja śpiącego księcia Szekspir to zwyczajny komediant był – owszem, bystry chłopak, utalentowany aktor, ale prosty i niezbyt inteligentny; prawdziwym Szekspirem kto inny był – zapewne sir Francis Bacon… Nieprawda – Szekspir to Szekspir, ten jedyny i autentyczny – ze Stratfordu, aktor Kompanii Lorda Szambelana, autor sceniczny i liryczny, przedsiębiorca i w ogóle geniusz. Spór o takim mniej więcej sensie od dawna trwa wśród badaczy pisma. Osobliwie literaturoznawcy anglosascy się mu oddają – z uwagi zapewne na pewną wyczuwalną taką klimatyczną zbieżność tudzież graniczące z identycznością pokrewieństwo języka. Ale i na naszym gruncie znaleźli się wyznawcy koncepcji nieSzekspira (jakby nie było problemów ważniejszych i bliższych naturze dumnego polskiego narodu…) – m.in. Antoni Słonimski i przede wszystkim Bruno Winawer – zapomniany już co nieco uczony (doktor fizyki z Heidelbergu bodajże), pisarz (komedie sceniczne, science fiction), felietonista, dziennikarz i popularyzator nauki. Hipoteza nieSzekspira zasadza się na słusznym i logicznym założeniu – że talent talentem, geniusz geniuszem – ale teksty rzekomego Szekspira zawierają tak ogromny ładunek wiedzy z różnych dziedzin, ładunek encyklopedyczny niemal, tak erudycyjny, iż jego zgromadzenie wymagałoby wszechstronnych, gruntownych studiów (i to nie w Anglii, która wtedy…