Okrakiem na barykadzie. Dziennikarze i celebryci
media / 25 listopada 2016

Wiesław Godzic  Okrakiem na barykadzie. Dziennikarze i celebryci Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2016 Rekomendacja: 2/7 Ocena okładki: 4/5 Wymierający gatunek uprasza o życzliwą pamięć… Dowodem niezbitym na to, że Matka Natura kocha nas – dziennikarzy (w ścisłym tego słowa znaczeniu – a jakie ono jest, o tym za chwilę…), jest istnienie tzw. medioznawców, czyli ludzi uprawiających zajęcie, do którego my im dostarczamy pretekstu (czyli jednakowoż to niższe ogniwo łańcucha pokarmowego…). Medioznawcy wszak nie mieliby sensu bez mediów. Mediów, czyli produktu dostarczanego światu przez dziennikarzy (tak przynajmniej dotąd było; teraz już nie jestem taki pewien…). Ja tzw. medioznawców, czyli teoretyków dziennikarstwa, szczególnym darzę uwielbieniem. Takich, co to na własny rachunek, pod własnym nazwiskiem i twarzą ani niczego w gazecie nie napisali, ani (czego już Boże Broń!) nie zredagowali, ani w radiu nie powiedzieli, ani w telewizji nie pokazali. Za to wiedzą doskonale, jak się to robi, zaś osobliwie dobrze wiedzą – jak się robić powinno! Jak ich mam nie kochać ja, który przez lat czterdzieści i cztery dzień w dzień, świątek, piątek i niedzielę, pisałem, redagowałem cudze teksty i robiłem z nich gazety (po drodze zahaczywszy też o gmeranie w telewizji…). No jak? Gdy przychodzi taki i mówi, że wie,…

Świat według Clarksona. Tak jak mówiłem…
felietonistyka / 24 listopada 2016

Jeremy Clarkson Świat według Clarksona. Tak jak mówiłem… Przekład: Michał Strąkow Wydawnictwo Insignis Media, Kraków 2016 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 3/5 Przygody niepoprawnego awanturnika w krainie absurdu Fenomen popularności, wręcz gwiazdorstwa Clarksona w skali globalnej polega na – co ustalono dawno i ponad wszelką wątpliwość – tym, że sukinsyn mówi głośno i pisze wyraźnie to wszystko (albo prawie wszystko…), o czym my nieustannie myślimy, ale boimy się pisnąć, nawet w stosunkowo neutralnych i bezpiecznych okolicznościach przyrody, jakimi są na przykład zakrapiane, kameralne imieniny cioci.. Więc zawsze pod prąd. I zawsze z poczuciem, że nikt cię nie traktuje serio (w sensie: dobrze koleś gada, zróbmy tak, jak proponuje…). Na własne życzenie. Bowiem Clarkson nie jest poważnym publicystą, komentatorem zawiłości świata czy nawet profetycznym felietonistą w typie nieodżałowanego Arta Buchwalda. Clarkson gada (a właściwie gadał…) z wieloma milionami publiki na całym świecie poprzez Top Gear – rozrywkowe, prześmiewcze, komiczne show brytyjskiej telewizji BBC (skądinąd solennej i wiarygodnej). Clarkson przywdział maskę błazna, który wrzeszczy z taką samą niekłamaną emfazą, pokonując zakręty na torze w bolidzie F1 pod okiem samego Berniego Ecclestone’a, czy za kierownicą leciwego vauxhalla na drodze z Basingstoke do Pipidówy-on-the-Cliff w Kornwalii. Clarkson ma zawsze niesamowite, często głupawe pomysły (krwawiło me…

Wojny szpiegów
sensacja / 15 listopada 2016

Adam Brookes  Wojny szpiegów Przekład: Paweł Wolak Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza SA, Warszawa 2016 Rekomendacja: 3/5 Ocena okładki: 2/5 Kuda uszoł wasz Kitajczonok Li? Ten użyty w tytule recenzji szlagwort z romansu Aleksandra Wertyńskiego („Gdie Wy tiepier?”, znanego także pod tytułem „Liliowy Negr”) zawsze, no po prostu automatycznie przypomina mi się, gdy trafiam w literaturze (osobliwie popularnej) na próbę zmierzenia się z tzw. tajemnicą Orientu – najczęściej oczywiście tajemnicą Chin. Krainy potrząsającej strunami wyobraźni. Przykrótkimi strunami, godzi się zauważyć, bowiem na ogół chodzi o literaturę powstającą w zachodnim kręgu cywilizacyjnym. Setki, a może już tysiące autorów od czasów weneckiego awanturnika Marco Polo usiłują zgłębić, rozwikłać, objaśnić zagadki Państwa Środka. Powiedzieć, że 99 procent z nich ledwo powierzchownie zmacało problemat chiński, to niewiele powiedzieć… Zgoła nic. Te 99 procent to rezultaty nieudolnego ukrywania kompletnej ignorancji, wynikającej z mentalnej, intelektualnej niemożności przebicia i spenetrowania bariery otaczającej Orient. Ignorancja maskowana jest konfabulacją, bajkami, plotkami, kłamstwami, domysłami, nieuprawnionymi ekstrapolacjami i dedukowaniem z niewiadomego… Na pocieszenie powiem, że nic w tym uwłaczającego: 99 procent chińskich autorów, usiłujących rozszyfrować cywilizację śródziemnomorską, ma tak samo! Ale co z tym jednym procentem? No cóż, to domena wybitnych badaczy: uczonych, wielkich publicystów, wielkich polityków, wielkich analityków polityki, gospodarki, kultury….

Dom czwarty
kryminał / 10 listopada 2016

Katarzyna Puzyńska  Dom czwarty Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2016 Rekomendacja: 3/7 Ocena okładki: 3/5 Zabić kosa, kosa w pozytywce, kosa między swojakami… Nie ukrywam, że lubię Puzyńską w sensie, że tak powiem po Pilchowemu, ścisłym – to znaczy lubię czytać. I tylko czytać. Nie mam pojęcia, czy potrafiłbym się z nią zaprzyjaźnić, nawet gdyby nie miała znaczenia poważna różnica wieku… Ale! Czekaj! Z tym mniejsza. Co innego mnie zmartwiło u Puzyńskiej. Mianowicie tempo produkcji. To już siódma (od 2014 roku)część kryminalnego cyklu (dwa tomy w roku pierwszym, trzy w 2015 i znów dwa w 2016, a kolejny ponoć na warsztacie). To się musi skończyć obniżką formy – pomyślałem sobie troskliwie, zabrawszy się do lektury „Domu czwartego”. A tu niespodzianka: nic z tych rzeczy, Puzyńska z formy nie wypadła. Przeciwnie: ma się dobrze, a jakby nawet nieco lepiej… Bo poprzedni „Łaskun” istotnie zwiastował pewne zachwianie, choćby w kwestii dynamiki opowiadania; a finezja rysowania psychoportretów bohaterów (zwłaszcza ich przemian – bardziej deus ex machina niż narastających w duszach…) też pozostawiała sporo do życzenia… Czego nie omieszkałem delikatnie w stosownej rekomendacji zaznaczyć… Tym razem, ku zadowoleniu tych czytelników, którzy lubią kameralne (a może nawet klaustrofobiczne) okoliczności i kręgi zbrodni, intryga toczy się…

Zabójczy tie-break
kryminał , sensacja / 5 listopada 2016

Nikodem Pałasz  Zabójczy tie-break Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza SA, Warszawa 2016 Rekomendacja: 2/7 Ocena okładki: 3/5 Zaguglowany terminalnie; od zaraz potrzebne cięcia sanitarne… Jest wszystko. Zwłaszcza zaś inteligentna, skomplikowana, niemal wiarygodna, cyniczna jak trzeba, trzymająca w napięciu intryga kryminalna i polityczna. Tak skrojona, że mniemać można, iż do cna wyczerpała pomysłowość i kombinatoryczne talenty autora… No nie wiem – Nikodem Pałasz ma jednak wszelkie po temu dane, by się bystro zregenerować mentalnie. Nikodem Pałasz należy do tej (skądinąd wcale licznej…) grupy autorów krajowego kryminału, którzy piszą za dużo. A pisać muszą, bo się uduszą. Przy czym zwrot „za dużo” nie oznacza wydajności, frekwencji wydawniczej. Mam na myśli zawartość każdego dziełka z osobna… Co zatem „za dużo” znaczy? Pocznijmy od bohatera sequelu (bo to bodajże trzecia z nim książka…), czyli inspektora policji (teraz już byłego) i funkcjonariusza Europolu (takoż ex…) Wiktora Wolskiego. Klasyczny przypadek przepakowania… 40-letni z lekka łysiejący i odrobinkę tyjący erudyta, bokser, kolekcjoner winyli, ekspert rynku starych samochodów (nie złomu ze szrotów, tylko vintage…), słuchacz punkowo-hiphopowej grupy Beastie Boys, sybaryta, niezgorszy kochanek (sprawność seksualna plus umiejętność czytania kobiecej duszy…), znawca poezji i wedle terapeutów: osobowość psychopatyczna… No i ta przeszłość dramatyczna, znaczona zgonami bliskich, krwawymi śledztwami i urazami (syndrom…