Yann Martel Wysokie Góry Portugalii Przekład: Paweł Lipszyc Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryłowicz S.C., Warszawa 2017 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 3/5 Krucyfiks ojca Ulissesa, czyli iskanie szympansa Każdy, kto widział film Anga Lee „Życie Pi” (2012), a do tego jeszcze przeczytał powieść Martela pod tymże tytułem (wydana w 2001 roku; nagroda Bookera w 2002…), zdaje sobie sprawę, że obcował z kawałkiem literatury wysokiej próby. Ale wytrawni krytycy powiadają, że ten kanadyjski pisarz jest nierówny, że inne jego próbki literackie (na przykład „Ja” lub „Beatrycze i Wergili”) do poziomu „Życia Pi” nawet nie próbują równać. Cóż, sprawa to dyskusyjna, ale jakieś racjonalne jądro w tych opiniach musi tkwić. Z tym większym niepokojem (jako że zdecydowanym admiratorem „Życia Pi” jestem…) czekałem na „Wysokie Góry Portugalii”. Ale Martel oszczędził mi zawodu… Ba, radości przysporzył, albowiem doprawdy rzecz nadspodziewanie jest dobra… Formalnie rzecz ujmując to tryptyk, sklejony w całość przez wątłą z pozoru (acz fabularnie obiecującą…) anegdotą o XVII-wiecznym krucyfiksie, wyrzeźbionym przez wytrąconego z duchowej i wszelkiej innej równowagi misjonarza (trauma jak z conradowskiego „Jądra ciemności”!)na równikowej wyspie świętego Tomasza – portugalskiej kolonii, w owym czasie pełniącej rolę wielkiej faktorii handlu niewolnikami. Młodego Tomasa Lobo, kustosza w portugalskim Muzeum Narodowym, poznajemy pewnego słonecznego dnia w…