Ostatni pisarz

Marek Krajewski  Ostatni pisarz Wydawnictwo Znak, Kraków 2024 Rekomendacja: 2/7Ocena okładki: 3/5 Na tropie tożsamości, czyli trubadur w oktagonie Międzygatunkowa wędrówka autora w poszukiwaniu nowej nyży, w której można by się umościć i karierę bez perturbacji kontynuować – trwa. I dzieje się coraz bardziej nerwowo tudzież chaotycznie. Nawet jeśli ruchy są zaplanowane, wyglądają źle, zgoła desperacko – a rezultaty są marne; słowo „wątpliwe” wydaje się tu być najmniej dobitne, podyktowane wrodzoną łagodnością, wręcz dobrodusznością… Żeby nie było – moją – nie jego. Marek Krajewski – filolog klasyczny, filozof i wzięty pisarz – swą dotychczasową karierę na gruncie prozy gatunkowej zawdzięcza dwóm fenomenalnym kreacjom literackim z nurtu kryminału retro, rekonstrukcyjnego (choć fikcyjnego co do treści, ale w zdumiewająco realistycznych, dopracowanych w najdrobniejszym szczególe dekoracjach oraz okolicznościach przyrody). Obie te kreacje to nietuzinkowi funkcjonariusze policji kryminalnej – figury nieledwie symboliczne, skonstruowane z samych nieoczywistości i bez mała na granicy normy. Miasto Wrocław – a w zasadzie Breslau, bo tak się ono nazywało w epoce, którą Krajewski obrał za decorum swej literackiej, jak dotąd najlepszej, kreacji – reprezentował herr kriminalrat Eberhard Mock. Miasto Lwów zaś uosabiał komisarz policji Edward Popielski. W sumie dwadzieścia sześć powieści – dokładnie po trzynaście dla każdego… Obaj panowie…

Człowiek z Marsa

Stanisław Lem  Człowiek z Marsa Wydawnictwo Literackie, Kraków 2022 Rekomendacja: 5/7 Ocena okładki: 4/5 Wojna światów? Koncept nienowy w literaturze science fiction (i nie tylko w niej): skądś, z głębin Kosmosu, spada na Ziemię (czasem gwałtownie-katastrofalnie, czasem ląduje gładko i cicho…) Coś. Zszokowani badacze konstatują, iż Coś wykazuje jakieś cechy egzystencjalne, jakie miewa tylko materia ożywiona (a przynajmniej tak wynika z ich doświadczenia lub zgoła intuicji). W końcu badacze wiedzą więcej, więc stawiają taką hipotezę, jako że w stawianiu hipotez akurat są biegli. Innymi słowy: przybył na Ziemię i się zainstalował Obcy – żywy (prowizorycznie tak zakładamy, bo przecież nie wiemy dokładnie i odpowiedzialnie, czym w istocie jest życie). Ale widzimy, że ów Obcy się porusza i zdradza inne objawy aktywności bez żadnej widocznej przyczyny mechanicznej – w sensie ścisłym: nie ma widocznych oznak, że twór ów ma jakiś zewnętrzny mechaniczny napęd. Zakładamy przeto roboczo, iż widoczne objawy ruchu są napędzane z wewnątrz twora – ergo: mogą to być procesy chemiczne, metaboliczne, atomowe, powstające dzięki zapasom paliwa, ogniwom energii albo jeszcze inaczej. Ale nie w sposób unieważniający prawa fizyki. A skoro ruch bez dostawy energii istnieć nie może, to powinniśmy z dużym prawdopodobieństwem założyć, że wszelki ruch Obcego jest rezultatem…