Nie wymiękaj

Stephen King Nie wymiękajPrzełożył Tomasz WiluszWydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2025 Rekomendacja: 5/7Ocena okładki: 3/5 Suki kontra Psychole Kingów jest dwóch – obaj doskonali. Pierwszy pisze klasyczne „straszydła” – horrory z silnym pierwiastkiem metafizycznym, drugi jest autorem thrillerów o zdecydowanym nachyleniu kryminalno-politycznym, nieco socjologizujących i nad wyraz realistycznych. Obaj mają dorobek. Z tym zastrzeżeniem, że horrorowe wcielenie Kinga jest – w kategoriach obiektywnych i mierzalnych oceniając – o wiele bardziej znane i popularne. Nie tyle dzięki milionowym nakładom książek, ale przede wszystkim wielomilionowym widowniom filmowych adaptacji Kingowej literatury grozy. „Lśnienie”, „Carrie”, „Smętarz dla zwierzaków”, „Misery”… – te tytuły każdy średnio zaangażowany i rozgarnięty kinoman (względnie czytelnik) wymienia jednym tchem – osobliwie miłośnik grozy i makabry. Od czasów założycieli tego gatunku, czyli Mary Shelley („Frankenstein”) i Edgara Allana Poego, nie pojawił się autor horrorów, który byłby równie płodny i równie genialny. Drugi King ma gorzej… Ten pierwszy praktycznie nie ma konkurencji na horrorowym poletku literatury – ale ten drugi zdecydował się grać wśród wielu ostrych zawodników, utalentowanych jak cholera i mocnych w gębie. Stanąć na boisku z Johnem Grishamem, Harlanem Cobenem, Lee Childem – to wyzwanie wagi ciężkiej… Ale King ustał na nogach, co więcej – zaczął atakować. I okazał się…