Sylwia Chutnik Dintojra Wydawnictwo Znak litera nova, Kraków 2024 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 4/5 Tere-fere-kuku, strzela baba z łuku… Klasyczny chwyt marketingowy – zebrać do kupy coś, co się już raz opublikowało (i pieniążki wzięło…). Żeby nie było – nie mam nic przeciw temu; w pewnym sensie (a nawet wielu sensach) pochwalam. Lubię wprawdzie gazetową czy magazynową ulotność, zwłaszcza gdy jest rozproszona po jakichś niszach wydawniczych; co za radość, gdy się trafi na mocną perełkę prozatorską w ideologicznym, sztywnym (i nudnym jak śmierć w domu starców w niedzielne popołudnie) pisemku anarchistów, libków, lewaków czy sufrażystek… Ale jak się takie okruszki zbierze do kupy i ulepi tom poważnej prozy – radość tym większa jest, bo może tzw. krytyka (odpowiednio zmotywowana przez wydawcę i tzw. środowisko) się ruszy (znaczy oderwie tyłki sprzed narcystycznych luster i ze stołków w snobistycznych kawiarniach, serwujących litrami sojowe latte, choć większej obrzydliwości na świecie nie było, nie ma i zapewne już nie będzie…) – zaczem wyda z siebie dobrze opłacone jęki zachwytu. Z tą nową prozą Chutnik tak właśnie było – apiat’, once more, noch einmal… Powtórka z rozrywki. Ale to ani zarzut, ani problem. Jeśli proza jest z powodów ogólnych dobra, to okoliczności jej złożenia do…
Sylwia Chutnik Tyłem do kierunku jazdy Wydawnictwo Znak litera nova, Kraków 2022 Rekomendacja: 5/7 Ocena okładki: 4/5 Odlotowy dywan babci Stasi Kiedy byłem małą dziewczynką (każdy był, więc nie mówcie, że wy akurat nie wiecie jak to jest i w ogóle co to za gadanie…), wszystko wydawało się proste i poukładane. Jak i dlaczego to się skomplikowało, by nie powiedzieć wprost, że pojebało – nie wiem. Może dlatego, że dziewczynki też rosną – i to szybciej oraz efektywniej niż chłopcy (przynajmniej ostatnimi czasy), z których liczni po prostu w ogóle nie wyrastają. To znaczy rosną – w karku i bicepsie – ale nigdzie poza tymi miejscami… Ba – chłopcy na ogół (niezależnie od tego, czy sami rosną, czy nie…), nie są skłonni, wbrew oczywistościom biologicznym tudzież intelektualnym, przyznać dziewczynkom prawa do rośnięcia… I tak oto różnica płci (skądinąd ewidentny fakt przyrodniczy) w konflikt płci się zamienia. Na szczęście nie dotyczy on (no, prawie…) literatury, która mnie ostatnio najbardziej zajmuje i która nie dzieli się – choć nie wszyscy tak sądzą – na męską i żeńską, ale na dobrą i złą. Oczywiście można upierać się przy poglądzie, że pisarstwo jest zdeterminowane płciowo nie tylko z uwagi na osobę autora/autorki (no bo…