Maciej Górny Polska bez cudów. Historia dla dorosłych Wydawnictwo Agora, Warszawa 2021 Rekomendacja: 5/7 Ocena okładki: 4/5 I ni z tego, ni z owego, będzie Polska na pierwszego Fragment piosenki legionowej, w zasadzie gorzko-ironicznej, choć z założenia zuchowato optymistycznej, nad wyraz lapidarnie i trafnie syntetyzuje myśl historiozoficzną autora – w roku tysięcznym dziewięćsetnym i osiemnastym Polska odrodziła się (jeżeli odrodzenie to jest właściwe słowo; ale na razie na nim poprzestańmy) bez nadmiaru martyrologii, bez bohaterskich czynów, bez zdarzeń nadprzyrodzonych, bez heroicznych, krwawych znojów i bojów. Ot, korzystny zbieg wydarzeń geopolitycznych – niejako przy okazji rozstrzygnięcia wielkiego, pankontynentalnego konfliktu. Gigantyczne starcie dwóch koalicji zakończyło się klęską jednej z nich – akurat tej, w której członkostwo dzierżyły dwa mocarstwa, które przeszło wiek wcześniej dokonywały ostatecznej likwidacji polskiej samodzielnej państwowości. Trzeci z likwidatorów, który od początku brał udział w tej zwycięskiej koalicji, nie dotrwał do jej sukcesu. Dotknął go wewnętrzny kolaps ( w terminologii przyjętej w środowisku historyków nazywany rewolucją) i wypadł z ostatecznej rozgrywki. A zatem zbieg okoliczności, którego nie dało się nie wykorzystać. Przyznać jednak należy, gwoli historycznej prawdy, że do tych trzech upadków żadne, ale to dosłownie żadne siły polskie nie przyczyniły się w najmniejszej mierze – no, z jednym…