Ludwik Stomma Nalewka na piołunie Wydawnictwo Sens, Poznań 2019 Rekomendacja: 5/7 Ocena okładki: 4/5 A czereśni żal… Nareszcie mogę złożyć stosowny hołd pośmiertny Ludwikowi Stommie; wydawnictwo Sens ten zbiorek felietonów formalnie wydało w 2019 roku, ale przez wiele miesięcy w katalogu nowości na ich internetowej stronie książka wisiała z adnotacją „pozycja niedostępna” – i nie sposób było się dowiedzieć, na czym ta niedostępność polega i jak długo potrwa… Tajemnicza sprawa (czyżby pojawiły się w tzw. międzyczasie problemy memoryjalno-spadkowe? – nie żebym drążył; tak tylko pytam). Aż tu nagle plum! – i „Nalewka na piołunie” zaistniała na rynku (dobrze, że tym razem nie w dziale „kulinaria”…). Formalnie to wybór felietonów dla „Polityki” z ostatnich dwudziestu lat – zestawiony nielinearnie, czyli nie według dat, jak to zwykle praktykowano. Ludwik Stomma wespół z wydawcą te swoje teksty pogrupował wedle merytorycznych podobieństw. Są obfite i arcyciekawe obituaria (bo zmarłych w naszym wieku rówieśnym – i nie tylko – przybywa lawinowo; sam wyłapuję w nekrologach co najmniej jeden tygodniowo kogoś znajomego…) Jest wspomnienie o Izabeli Jarudze-Nowackiej i Karin Stanek, o Staszku Królaku, Claude’em Levi-Straussie i Piotrze Skrzyneckim oraz teściu-złotej rączce z Jasła… To są eksplozje miłości, szacunku, dobrych myśli – no, wyjąwszy może tekst o…