Krystyna Janda Dziennik 2003 – 2004 Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2017 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 3/5 Drogowskaz, który uciekał… W zasadzie mógłbym powtórzyć wszystko to, co napisałem w tym blogu o pierwszym tomie „Dziennika” (2000 – 2002) Krystyny Jandy – dokładnie 30 kwietnia, czyli jakieś siedem miesięcy temu. Słowo w słowo, bowiem nadal – czyli w drugim tomie – wszystko się zgadza. To wciąż bardzo przyjemna, pożyteczna (w sensie ogólnorozwojowym…) lektura jest. Tyleż do śmiechu, co i do płaczu. Do pomyślenia… O życiu oczywiście. W tymże sensie Janda jest ważna – tak mniemam – dla tysięcy kobiet i mężczyzn, czytelników jej bloga na bieżąco (nie po latach, jak na przykład ja, nie przymierzając…). Janda jest jak drogowskaz – tyle że poruszający się z prędkością światła; wyciągać trzeba kulasy, by za nią nadążyć i zdążyć zobaczyć, jaki właściwie kierunek pokazuje. Nie pokazując w zasadzie, bowiem programowo odżegnuje się od wskazywania, jak żyć. Ujawnia tylko, jak żyje ona sama i jej bliscy (jak to się robi i dlaczego – pisałem poprzednim razem…). Słusznie przecież przy tym zakłada, że nikt nie chce żyć jak Janda. A może niesłusznie? Cokolwiek legło u podstaw pisania Jandy (pomijając z ostrożności eksplikacje, które ona sama składa…),…
Krystyna Janda Dziennik 2000 – 2002 Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2017 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 3/5 Nie boję się otwierać lodówki! (…) Film Wajdy „Bajdy Chateaubrianda” – Obsada: Janda jako Panda. (…) Fragment wiersza „Panda” Stanisława Barańczaka z tomiku zgryźliwych zapisków zniechęconego zoologa „Zupełne zezwierzęcenie”; cytowany zresztą przez Autorkę… Trafiła się nam aktorka! Jedna na pokolenie (albo i na pokoleń więcej…). Rzadki okaz. Gatunek zagrożony. Czerwona Księga IUCN (unii ochrony przyrody). Jedyny taki egzemplarz zidentyfikowany w Kosmosie (na szczęście rozmnożył się, więc genów pula powoli się powiela…). Krystyna Janda. Zapewne najlepsza polska aktorka wszech czasów. Albo druga – po Helenie Modrzejewskiej (którą zresztą z powodzeniem niemałym wykreowała w serialu telewizyjnym Jana Łomnickiego). Albo trzecia (ale nie wiem, po kim miałaby być: po Annie Polony, po Elżbiecie Barszczewskiej, po Mieczysławie Ćwiklińskiej, po Irenie Eichlerównej, po Ninie Andrycz, po Danucie Szaflarskiej, po Aleksandrze Śląskiej, po Mai Komorowskiej?). Więc raczej druga. Nawet na pewno… Ale to nie wszystko. Bo jeszcze Reżyserka. Piosenkarka. Kobieta Interesu. Dyrektorka (ma teatry na własność). Działaczka. Prezeska. No i to, co nas najbardziej w tym miejscu interesuje… Pisarka tudzież Felietonistka i Blogerka. Posługująca się słowem własnym w mowie i piśmie równie wprawnie jak cudzym – wyuczonym i zinterpretowanym…