Aleksandra Marinina Jasne oblicze śmierci Przekład: Aleksandra Stronka Grupa Wydawnicza Foksal – Wydawnictwo WAB, Warszawa 2016 Rekomendacja: 2/7 Ocena okładki: 3/5 Zmarnowany wieczór, czyli zemsta smakuje tylko na zimno… Z bólem przyznaję, że przed laty dałem się uwieść pewnej rosyjskiej milicjantce i jej bohaterce – moskiewskiej milicjantce. Podpułkownik Aleksandra Marinina i major Anastazja Kamieńska (w istocie to jedna i ta sama osoba…) miały w sobie coś nieuchwytnego, zaskakującego i denerwującego – co sprawiało, że ich Rosja wyglądać zaczęła jak kraina za norą Królika… Słowo daję: dałem się nabrać, choć kraj i ludzi znam. Może nie tak dokładnie, jak rodacy o pokolenie wcześniejsi, którzy akurat zaznali osobiście łaski wyzwolenia, byli sołdatami, sybirskimi lesorubami, szachtiorami w Workucie czy zgoła pensjonariuszami Matrosskiej Tiszyny, salonów Feliksa Edmundowicza na Łubiance czy innych „wysp szczęśliwych” Archipelagu Gułag… Ale znam ociupinkę lepiej niż przeciętny Polak – lepiej wprawdzie z epoki breżniewowsko-gorbaczowowskiej niż jelcynowsko-putinowskiej, ale zawszeć… Zresztą, czy mimo wizualnej odmiany tu i ówdzie, ludzie nie są tacy sami i ci sami? Tzw. nowi Ruscy są przecież dziećmi starych Ruskich, a dekoracje gruntownie odnowiono tylko w Moskwie i w Petersburgu trochę. Między nami mówiąc: reszta wygląda gorzej niż niegdyś, niż kiedykolwiek… No więc przyznaję się do łatwowierności. Przez…