Ucho igielne
proza polska / 21 grudnia 2018

Wiesław Myśliwski Ucho igielne Wydawnictwo Znak, Kraków 2018 Rekomendacja: 5/7 Ocena okładki: 4/5 Wehikuł czasu czyli rondo alla polacca Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego… Ta zaczerpnięta z Nowego Testamentu metaforyczna sentencja jest jedną z najlepiej znanych i powszechnie używanych w kręgu cywilizacji śródziemnomorskiej hiperbol, czyli metafor używających oczywistej przesady dla zbudowania napięcia. Wielbłąd przeciskający się przez uszko igły? To przecież niemożliwe, nie do pomyślenia! Ale brzmi nieźle… W ten sposób religijna sentencja umoralniająca (w końcu przecież chodzi o szanse bogacza w królestwie niebieskim…) weszła na stałe – z wieloma zresztą modyfikacjami – do repertuaru chwytów retorycznych każdego porządnego kaznodziei, mówcy wiecowego czy funeralnego, facecjonisty albo griota. Napotykamy w wywodzie coś niemożliwego – jakąś bitwę nie do wygrania ze względu na dysproporcję sił, jakiś zamiar polityczny nie do przeprowadzenia z uwagi na opór sił publicznych, kobiece serce nie do skruszenia – wtedy przeprowadzamy wielbłąda przez igielne uszko, a słuchacze aprobująco kiwając głowami, podziwiają celność starej metafory… I doprawdy nie jest istotne, czy istniała w rzeczywistości (a osobliwie w czasach, w których miał żyć Jezus) ciasna furta w fortyfikacjach Jerozolimy, zwana Uchem Igielnym, przez którą ledwo przełaził chudy piechur bez bagażu, ale wielbłąd –…