Paulina Wilk Pojutrze. O miastach przyszłości Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017 Rekomendacja: 4/7 Ocena okładki: 2/7 Miasto moje, a w nim… Jestem z miasta. Sporego – jak na warunki lokalne, czyli w gruncie rzeczy takoż europejskie. Gdy w nim przychodziłem na świat, było co do wielkości drugie (normalnie licząc, bez tuż-powojennych zawirowań) w moim kraju. Teraz jest trzecie (i dalej spada), bo utraciło wszystko, co decyduje o miejskim powodzeniu. Nie z własnej winy. Z powodu woluntarystyczno-politycznej decyzji kilku panów, którym się wydawało (a niektórym nadal się wydaje), że wiedzą lepiej, co jest dla kraju i miasta dobre. Oczywiście nie mieli racji, gówno wiedzieli, a do tego brzydzili się zapytać tych, którzy wiedzieli dużo więcej, niż to ich gówno. Tylko koloru byli niewłaściwego… Ale nie mam pretensji. Panów B. i S. należy bowiem potraktować jak siły natury. A czyż gniewamy się na deszcz, gdy pada? Takie były 27 lat temu okoliczności przyrody – potężniejsze niż czyjekolwiek indywidualne opinie, przeczucia, sympatie i poglądy. Walec neoliberalizmu rozjechał moje miasto, czyniąc z niego pomocnicze zaplecze obozowiska wielkich magazynów obok skrzyżowania dwóch autostrad (praktycznie nadal w budowie…). Miasto dziś traci lokatorów, bo żyje się w nim i kiepsko, i biednie – kiepściej i biedniej niż w…