Wojciech Górecki, Bartosz Józefiak Łódź. Miasto po przejściach Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2020 Rekomendacja: 1/7 Ocena okładki: 4/5 Sam sobie szkodzi, kto z Łodzi pochodzi… Urodziłem się w tym mieście. Dawno – dostatecznie dawno, by wiedzieć o nim wszystko. No, prawie. Ale to prawie nie robi żadnej różnicy. Jestem lodzermenschem w trzecim pokoleniu (no, drugim i pół – dziadek we wczesnej młodości przeflancował się z Łęczyckiego i zapuścił korzenie na Chojnach przy Rzgowskiej ulicy). Nigdy z Łodzi nie wyjechałem na dłużej niż trzy–cztery miesiące – tu się urodziłem, pobierałem nauki wszystkich szczebli, a potem czterdzieści osiem lat uprawiałem dziennikarstwo: zwyczajnie robiłem gazety (był kiedyś taki fach: redaktor…) przez większość znaczną tego czasu. Wiem – to mnie do niczego nie uprawnia. Poza mniemaniem, że wiedza o mieście plasuje mnie wśród górnych pięciu procent stawki dobrze poinformowanych obywateli. Poza tym umiem też oceniać cudze teksty, kwalifikować do druku, wyłapać błędy, poprawiać, skracać, zredagować… Pochodną tej umiejętności jest też zdolność oceniania autorów – z pewną taką satysfakcjonującą trafnością umiem przewidzieć, co z nich wyrośnie (lub nie). Te informacje podaję w trybie ostrzeżenia – aby nie było, że nie uprzedziłem… Do lektury „Łodzi” panów Góreckiego i Józefiaka (żadnego z nich nie znam osobiście; nie wykluczam,…